Dzisiaj przygotowałam krem, który nie jest pracochłonny i można powiedzieć, że robi się sam. Ponieważ mamy czas cukiniowo – ogórkowo – kabaczkowy postanowiłam zrobić sezonowy obiad. Kabaczek jest warzywem, które łatwo poddaje się obróbce i można z niego wyczarować naprawdę wiele dań.
Długo nie przepadałam za zupą kalafiorową... kojarzyła mi się z bladą, cienką zupką ze szkolnej stołówki. Niedawno się jednak przekonałam, że wystarczy wprowadzić kilka drobnych zmian, aby zupa kalafiorowa stanowiła iście królewskie danie na chłodniejsze wiosenne dni.
Są trzy rodzaje solanki - mięsna, rybna i grzybowa. bez względu na jej rodzaj, każda powinna zawierać kilka odmian wiodącego składnika: mięsna - smażone, wędzone, gotowane, rybna - gotowane, solone, wędzone, grzybowa - suszone, kiszone, marynowane.
Dziś przedstawiam przepis na sycącą zupę z kiełbasą, jarmużem i selerem, która świetnie sprawdzi się jako gorący posiłek w te chłodne dni. Można ją dowolnie urozmaicić, na przykład dodając marchewkę lub ziemniaki, ale jak dla mnie ta szybka wersja była pyszna:) A co najważniejsze, zupa ta jest łatwa i szybka w przygotowaniu, polecam!
Dziś przedstawiam przepis na sycącą i rozgrzewającą zupę, idealną na te chłodne wieczory. Bardzo mięsna z dużą ilością warzyw takich jak papryka, cukinia i jarmuż, z dodatkiem pomidorów i śmietanki. Doskonała od razu po przygotowaniu, a nawet chyba lepsza po odgrzaniu:) Polecam!
Dziś przedstawiam wariację na temat mojego ulubionego kapuśniaku z młodej kapusty. Tym razem proponuję ją w wersji zabielonej śmietanką, z pomidorami i ziołami, podaną z lekko przysmażonym stekiem. Jest szybka, łatwa i przyjemna w przygotowaniu, a dzięki dodatkowi mięsa jest też bardzo sycąca.
Zupa lubczykowa - mega prosta do przygotowania, zdrowa i bardzo aromatyczna. Ponieważ bazą zupy są młode ziemniaki to dla mnie taka letnia zupa ziemniaczana. Pogoda nas nie rozpieszcza, chłodna i deszczowa wiosna sprawiła, że lubczyk pomimo kwitnienia nadal jest soczyście zielony.
Właśnie pojawiły się kurki. Pojawiły się dosłownie z dnia na dzień, a właściwie z piątku na wtorek, bo od czasu, gdy zaopatruje się na sopockim rynku, tylko w te dni zdarza mi się robić zakupy. I właśnie one stały się bohaterkami mojej dzisiejszej sezonowej zupy.