Te nalesniki kojarza mi sie z dziecinstwem i moim rodzinnym domem. Moja Mama je czesto robila gdy bylam mlodsza. Przyznam szczerze, ze potem odeszly w zapomnienie az do teraz.
W moim kalendarzu na dzisiejszy dzień znalazłam hasło "Bądź pozytywnie nastawiony". Upiekłam babeczki z cukinii. Po ich skosztowaniu łatwiej było o pozytywny stosunek do życia. :-)))
Ziemniaki obrać, umyć, zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Odsączyć nadmiar wody. Cebulę obrać, zetrzeć na tarce. Do startej cebuli i ziemniaków dodać mąkę, żółtko, sól i pieprz do smaku. Wszystko dokładnie wymieszać. Białko zmiksować na piane a następnie delikatnie wymieszać z ziemniaczaną masą.
Od tamtego dnia jest to jedno z moich ulubionych dan, choc przyznaje, ze nie przepadam za wielkimi liscmi kapusty, w ktore zawija sie mieso. Wole wiec golabki w nieco innej wersji i mam nadzieje, ze Wam rowniez zasmakuja.
Odkąd pamiętam, mama robiła takiego śledzia. Kiedyś nie było matiasów - kupowało się śledzie solone z beczki, potem trzeba było je długo moczyć, żeby nadawały się do spożycia...
Żurawinę włożyć do zamrażarki na 2-3 doby, po czym wyjąć, rozmrozić i rozdrobnić (do tego celu używam blendera) dodać przekrojoną laskę wanilii. Zalać wódką i odstawić na 9 dni.
Za oknami szaro, deszczowo, wietrznie. W domu ciepło, przyjemnie, pod nogami plączą się dwa psy. Żadnych planów na sobotę, poza jednym - odpocząć. Wczoraj już nie dobiegłam na wernisaż koleżanki, na koncert piosenek Osieckiej, swoje zaproszenie na Wielki Wybuch w Centrum Kopernika oddałam znajomej.
Kiedy zastanawiałam się wcześniej jakie potrawy przygotować w ramach "Gotujemy po polsku", nie przypuszczałam, że paprykarz będzie jedną z nich :) Pomysł podsunął mi mój mąż, kiedy kilka dni temu przejeżdżaliśmy tą samą co zwykle szczecińską Trasą Zamkową. Stwierdziłam, że pomysł nie jest głupi i jeszcze tego samego wieczora poszperałam w necie w poszukiwaniu jakiegoś fajnego przepisu.
Nie ma chyba bardziej tradycyjnej polskiej zupy niż żurek. I jest to kolejna rzecz, za którą nie przepadałam a dzisiaj chętnie zjem. Żurek zgłaszam do akcji Gotujemy po polsku prowadzonej pod patronatem serwisu Z pierwszego tłoczenia.
Zielone, nieco kłujące liście rzodkiewki niezbyt zachęcają do spróbowania. Zresztą same w sobie nie są żadnym rarytasem. Dla mnie są w smaku nijakie. Jednak pesto z liści rzodkiewek z sporym dodatkiem pistacji i prażonego ziarna słonecznika to pesto najlepsze, jakie do tej pory jadłam. Nawet bardziej smakowało mi od mojego ulubionego pietruszkwego. Polecam!
Takie kotleciki sprawdzą sie na wszelkich imprezach dzieciących. Oryginalny wygląd z pewnością zachęci niejednego niejadka do spróbowania. A spróbować warto. Smakują pysznie - choć według mnie tylko na zimno - a dodatkowym plusem jest to, że nie są tłuste. Polecam!
Moje pierwsze semifreddo, ale z pewnością nie ostatnie! Pracy przy nim niewiele. a smakuje niczym najlepsze lody . Wspaniale śmietankowe, z kawałeczkami truskawek - i tu moja rada- użyjcie do niego malutkich truskawek.
Wiem, że sierpień jest miesiącem trzeźwości ale jeśli teraz nastawicie nalewkę brzoskwiniową to będziecie mogli jej spróbować dopiero za miesiąc a pełnię smaku osiągnie za 6 miesięcy.