Przepis na to bardzo smaczne danie znalazłam u Ireny i Andrzeja. Przypadło mi do gustu jak tylko je zobaczyłam. Wykonuje się go bardzo szybko co jest wielkim atutem.
Mleko podgrzać, rozpuścić w nim cukier i masło, ostudzić a natępnie rozpuścić w nim drożdże. Kiedy drożdże zaczną rosnąć, wlać całość do przesianej mąki, dodać pozostałe składniki. Wyrabiać ręką aż ciasto będzie gładkie i lśniące. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
W tym roku skusiłam się na dwa mazurki, jeden z nich to mazurek chałwowo-orzechowy z przepisu znalezionego u Dorotuś. Bardzo lubimy chałwę, a okazuje się, że w wypiekach sprawdza się świetnie. Najpierw zasmakował nam sernik chałwowy, a teraz ten mazurek. Kruchy, przyjemnie chrupiący spód, masa chałwowo-orzechowa, a na wierzchu jeszcze czekolada - pyszny!
Na wiosenny obiad podajemy roladki w całości, najlepiej smakują z sosem paprykowym. Pokrojone w plastry i obłożone grillowaną papryką doskonale uzupełnią imprezowe menu. Do przygotowania tych kolorowych roladek użyłam oliwek w marynacie z chili i czerwonej papryki, które są pikantne i aromatyczne ale można dodać zwykłe oliwki bez pestek i doprawić farsz np. papryczką chili i cebulką.
Pomysłów na uczty z makaronem w roli głównej nie może mi zabraknąć ponieważ moja córka na pytanie co chciałabyś zjeść ? zwykle odpowiada wymownym pytaniem: może makaron ??? Moja nowa propozycja to penne z cukinią i wędzonym kurczakiem, pachnąca aromatem świeżej bazylii, pietruszki i szczypioru. Smakuje fantastycznie. Polecam i życzę smacznego.
Pierogi zjem pod każdą postacią pod warunkiem, że ciasto jest delikatne i rozpływa się w ustach a farsz będzie pikantny i nie oszukany. Jadłam już pierogi z kapustą i grzybami w wielu restauracjach i domach porównując zawsze jakość tych dwóch najważniejszych rzeczy.
Drugi dzień wiosny rozpoczęłam od śniadania całkiem banalnego ale jakże smacznego. Aksamitny twarożek ze śmietaną z dodatkiem aromatycznego szczypioru i rzodkiewki.
Taka marynata to wiele ostrych, wyrazistych smaków, które w połączeniu z oliwkami tworzą doskonały dodatek do pieczywa, serów, delikatnych wędlin, pomidorów i różnego rodzaju sałat. Oliwki z marynatą mogą stanowić gotowy, aromatyczny składnik wielu sałatek, którym nadadzą niepowtarzalny smak.
Dzisiaj strona Restauracji Domowej w nowej odsłonie. Z tej okazji zaproponuję Wam kochani prostą sałatkę ale wykwintną w smaku, gdzie słodycz winogrona pląsa z charakterystycznym smakiem wędzonki i jak okazuje się, w tej sałatce żadne smaki nie dominują a wspaniale komponują ze sobą, tworząc harmonię. Odpowiednio podana sałatka może stać się hitem imprezy, przyjęcia lub romantycznej kolacji we dwoje.
Czy stęskniliście się już za Panem Zbyszkiem, moi drodzy Czytelnicy? Jeśli tak, to znakomicie, bo właśnie o nim zamierzam dzisiaj napisać. Zacznijmy od tego, że już za nim nie tęsknię. Dlaczego? Jakiś tajemny eliksir od-kochania? Pudło! Po prostu widzę się z nim niemal codziennie... :-D
Tłusty Czwartek. Ilość zjedzonych pączków: 0 (słownie: zero) Ilość wypalonych papierosów: 3 (słownie: trzy) refleksja: to już nie lepiej by było się struć łakociami??? ... bez komentarza...
To będzie historia zupy cebulowej. Będzie to również opowieść o trzech kobietach. A także o tym, czego nam trzeba, by z Białego Łabędzia przemienić się (choć na moment) w Czarnego. Trzeba nam zacząć od cebuli. Cebula jest tym dodatkiem do sałatek, czy kanapek, z którym należy obchodzić się z rozwagą, by nie przesadzić. Ma ostry zapach i smak. Za to ją lubię. Ma też jednak swoje drugie ukryte oblicze, za które cenię ją w kuchni jeszcze bardziej. Otóż, jeśli tylko przysmażyć ją na masełku albo przygrillować, okazuje się, że jest w smaku raczej... słodka.
To skandal! - ogłosił mój Tato, gdy ostatnio okazało się, że mój dziadek randkuje już nie z jedną, a z dwiema dziewczynami na raz... Skandal? Jakiż to skandal?! Dziadek mnie niczym nie zszokował, a jedynie wjechał nieco na ambicję.
Facet, podobnie jak jedzenie, jest w jakiś elementarny sposób potrzebny do życia. I wcale nie mówię tu o nieodzowności posiadania do szczęścia męskiego ramienia. Inaczej, bez facetów życie pewno by było znacznie łatwiejsze, ale jeszcze bardziej nudne. A tak, można sobie na kogoś powrzeszczeć, ponarzekać, pokąsać. No i jest temat do rozmów w babskim gronie.
Jesienią jest kolorowo. Kolorowe są liście na drzewach, kolorowe są wszystkie chustki, czapki, palta, rękawiczki. Uwielbiam modę jesienną. Można inspirować się w niej lasem, kasztanami... Sama zakupiłam dziś kolczyki-żołędzie. Kolorowo też jest w garnku!
Autorka jednej z moich ulubionych książek ciasteczkowych, Anita Chu, zachęca do przerabiania przepisów i tworzenia swoich własnych na bazie tych istniejących. Podpowiada też, że najlepsze rezultaty otrzymamy wtedy, gdy najpierw wypróbujemy dany przepis w oryginale i dobrze go poznamy, a dopiero później otworzymy szafkę w kuchni lub pójdziemy do spiżarni w poszukiwaniu zamienników i uzupełniaczy do stworzenia swojej wersji.