Myślałam nad tym jaką wyjątkową kawę podać w święta i znalazłam przepis na taką z koniakiem. Alkoholowa kawa po świątecznym, zazwyczaj wypasionym obiedzie, bardzo dobrze robi i jest nie lada gratką.
Przepis na te jajka pochodzi ze starego numeru jakiejś świątecznej gazety i już od dłuższego czasu nie dawał mi spokoju. Byłam bardzo ciekawa jak smakują takie marynowane jajka i muszę powiedzieć, że trochę się bałam, że będę musiała je wyrzucić bo wyobrażałam sobie, że nie będą do zjedzenia.
pomidory koktajlowe - pokrojone w ćwiartkikilka karczochów w oliwie - pokrojonych w ćwiartkipół czerwonej cebuli pokrojonej w plastryparmezan tarty na płatysól - odrobinaocet balsamiczny
Mlecz czyli mniszek lekarski albo jak kto woli dmuchawiec - jest nie tylko straszliwie gorzki, ale też bardzo zdrowy. M. in. działa oczyszczająco na krew, ma właściwości przeciwmiażdżycowe, można go stosować w stanach wyczerpania, bólach stawowych i zapaleniach stawów; działa moczopędnie, poprawia trawienie, wmacnia funkcje wątroby.
Szukałam ciasta, do którego mogłabym wykorzystać resztę mandarynek (nieco już suchych) i tak trafiłam na ten przepis u Edysi. Powstała rewelacyjna babka o wspaniałym smaku i aromacie. Wilgotna, mięciutka, dla mnie idealna. Nie można się powstrzymać przed sięgnięciem po kolejny kawałek. Super, polecam! Życzę miłej, słonecznej niedzieli:)
Dzisiaj była u nas piękna pogoda i postanowiliśmy wyjątkowo wcześnie w tym roku rozpocząć sezon grillowy. Ponieważ grilla nie było jeszcze w planach, musiałam dość szybko wymyślić zarówno danie główne (zaczęliśmy tradycyjnie od karkówki), poprzez dodatki (ziemniaki pieczone w żarze), po surówkę.
Przepis pochodzi z najnowszego magazynu "Kuchnia". Przyznam, że na zdjęciu wygląda lepiej niż u mnie. Tak idealnie. Moja ma zakalec. Ale przepis jest jakiś taki mało precyzyjny:
Straszną frajdę zrobiłam synkowi. Po pierwsze, mój dwulatek kocha wykrawać ciasteczka. Po drugie, uwielbia układać jakieś kuleczki. Po trzecie... no, co tu dużo ukrywać... Ubóstwia wydłubywać i zjadać kolorowe rzeczy ;) Tak więc dzięki asieji i jej ciastkom udało mi się sprawić, że dzień nabrał barw.
Śniadanie w szklankach podziwiałam u Ani. Zachwyciła mnie myśl, że można jeść poranny posiłek prosto ze szklaneczki, łyżeczką, może jeszcze w łóżeczku i pod kocykiem. W "Kuchni" znalazłam inne pomysly na takie zgrabne śniadania. Jeden już wprowadziłam w czyn. :-)) W czasie, gdy piekły się jajka w szynce (trzeba było to powtórzyć :-))), przygotowałam proste danie, po którym już nikt nie ma prawa być głodnym.
Nie dajcie się zwieść tym prostym składnikom. Ciasto smakuje przepysznie! Jest leciutkie i puszyste, nie za słodkie no i niesamowicie wilgotne -takie piankowe, szczególnie jeszcze ciepłe. Bajeczne! Idealne!
Przepis na otrębowe placuszki znalazłam na blogu Przyprawione smakiem. Zaciekawiły mnie, więc je zrobiłam. Z podanej porcji wyszło mi 5 smacznych placuszków, które zjadłam z dżemem z gorzkich pomarańczy :).