Przedstawiam Wam moje pierniki, upiekłam je w sobotę i wyszło ich, aż 200 sztuk. Skorzystałam ponownie z mojego starego, niezawodnego przepisu, który już w tamtym roku opublikowałam na blogu. Porównajcie, które pierniki są ładniejsze te z 2009 czy te nowe, polecam!
Świeże gałązki świerku, domowa kandyzowana skórka pomarańczowa i suszone grzyby, to aromaty świąt Bożego Narodzenia. Jest ich dużo, dużo więcej, lecz mnie właśnie te najbardziej kojarzą się ze świętami. Choć skórkę pomarańczową używam też w czasie Wielkanocy, to utożsamiam ją z zimowymi świętami i z żadnymi innymi.
Teraz, już po świętach pokażę kilka pyszności, które przygotowałam dla swojej rodziny. Barszczyk czerwony, który zrobiłam w tym roku pochodzi ze zbiorów Liski. Bardzo nam smakował z uszkami oraz pasztecikami, o których opowiem innym razem.
Dziś wieczorem toast za Nowy Rok będę wznosić drinkiem o nazwie Grejfrutowe marzenie i właśnie takich ale nie tylko takich marzeń oraz ich spełnienia życzę Wam w Nowym Roku:)
Pizza ta powstała gdy nie miałam tradycyjnych składników za to ochota na pizzę była naprawdę wielka. Sama cukinia jest nieco mdła ale w duecie ze słoną fetą daje ciekawy efekt. Zamiast cukini można użyć grillowanego bakłażana lub czerwona paprykę. Można również posmarować fetę pikantnym chutneyem.
Przedstawiam calzone czyli pizzę w kształcie pieroga. Ciasto nietrudne do zrobienia, można dawać różne nadzienia, źródło tutaj. Fajna propozycja na romantyczną kolację walentynkową, polecam!
Czas rozpocząć karnawałowe wypieki:-) Wypróbowałam nowy przepis na pączki z książeczki "Kuchnia Polska Makłowicza i Bikonta" pt. Słodkie wypieki. Z 1 kg wyszło mi 65 pączków średniej wiekości, nadziewałam je marmoladą śliwkową i brzoskwiniową swojskiej roboty, pycha!
Kolejny czekoladowy smakołyk - tym razem postanowiłam wypróbować ten przepis znaleziony na blogu Tatter. Przepis nietypowy, bo w skład ciasta wchodzą ziemniaki. Dzięki nim ciasto jest delikatne i lekko wilgotne. I podobno dłużej się przechowuje - czego tym razem raczej nie uda mi się sprawdzić, bo prawie je zjedliśmy ;))
Przepyszne ciasto, które przygotowałam widząc w domu dość marnie wyglądające banany. Przepis znalazłam u Usagi, a Ona wyszperała go TUTAJ. Połączyłam oba przepisy i wyszło prawidziwe "niebo w gębie". Ciasto długo było świeże, wilgotne, mocno czekoladowe z wyczuwalną nutką bananów. Mój mąż się w nim zakochał :) Polecam, nawet bardzo :)
Pokazywałam juz podobne danie jednak, wtedy nie miałam prawdziwego chińskiego makaronu a dzisiaj użyłam innych warzyw i właśnie lubię to danie za to, że może być tak różnorodne. Przepis na ten makaron widziałam w dodatku do Gazety Wyborczej Kuchnie Świata, w książce 1000 klasycznych potraw Kuchnia chińska a także na stronie Kwestia Smaku. Mój makaron jest po trochu miksem tych trzech przepisów i jest to moja propozycja do akcji Z widelcem po Azji.
Nie zdążyłam na Dzień Pizzy, nie szkodzi;). Uwielbiamy calzone! We Włoszech jedliśmy kilka razy, bardzo nam smakowało. Ja zrobiłam je po raz pierwszy. Korzystałam z przepisu Dorotuś, troszeczkę go zmieniając. Zamiast czarnych oliwek dałam zielone, bo takie akurat miałam. Dodałam także szynkę i trochę papryki. Wyszło pysznie! Dziwię się, że tak długo zbierałam się do zrobienia calzone ;))
Uwielbiam te naleśniki! Same placki mogę jeść nawt na zimno, bez nadzienia ;) Ale najlepsze są właśnie na słdko, z owocami i sosem waniliowym. Polecam gorąco smakoszom naleśników!
Dzisiaj gotuję ja, i dla odmiany po serwowanych ostatnio przez mojego męża daniach azjatyckich, podaję śródziemnomorski makaron z krewetkami. Szukając przepisu na ten makaron, zauważyłam, że przeważnie krewetki podawane są w połączeniu z sosem pomidorowym, dlatego właśnie zaciekawiła mnie ta receptura, która nie zawiera pomidorów, lecz śmietanę. Efekt - fantastyczny, jeśli tylko lubicie krewetki, gorąco polecam.