Zaganiana dzisiaj byłam więc i w biegu gotowałam. Do końca nie wiedziałam czy będzie zjadliwe ale okazało się, że to całkiem fajne danie, które można przygotować szybko i zjeść zarówno na ciepło jak też zabrać do pracy jako lunch.
Przepis na muffiny znalazłam w 1 mix, 100 muffins. Od siebie dodałam... Czereśnie. Ale ciasto jest mięciutkie, delikatne, dość słodkie (świetnie zgrałoby się z czerwoną porzeczką) - naprawdę pyszne. Do tego soczyste momenty w postaci czereśni. Bajka. A pracy przy nich tak niewiele...
Ostatnio wpadła mi w ręce książka Penelope Green "Na północ od Capri". Dołączyła ona do mojej kolekcji i wywołała chęć pobiegnięcia do kuchni. Czytałam ja na wakacjach i rozmyślałam kiedy i co z niej ugotuję. A to w dodatku książka, w której na końcu każdego rozdziału jest przepis! Więc jak tylko wróciłam, kupiłam co trzeba i wkroczyłam do kuchni. Penelopa przedstawia przepisy proste i dostosowane nie tylko do włoskich realiów. Miło się czyta, miło gotuje a potem je ze smakiem. Trochę go zmodyfikowałam i wyszło sycące jak obiecuje autorka i pyszne.
Prostota, według moich doświadczeń, sprawdza się w każdym wydaniu. Kulinarnym również. Sałatka z dojrzałych, letnich pomidorów, ogórków gruntowych i cebuli, doprawiona garścią świeżej zieleniny, najlepiej zagryzana kawałkiem dobrego chleba z prawdziwym masłem- oto idealna kolacja na letnie wieczory. Najlepiej smakuje w plenerze :)
Uwielbiam tarty i galaretki, jednak nie przepadam za bitą śmietaną a ser lubię głównie w sernikach. Dla mnie kremy muszą być delikatne, niezbyt słodkie i niezbyt tłuste a przy tym lekkie. Ten krem znalazłam w książce Gordona Ramseya „kuchnie świata”. Spodziewałam się, że wyjdzie bardziej budyniowy, cięższy. Mile mnie zaskoczył swoją puszystością i niebanalnym smakiem i konsystencją.
Lato w pelni i choć pogoda ostatnio nie jest zbyt laskawa, to i tak ciesze sie z tej pory roku. Do tego mamy wakacje i zapewne wielu z Was juz pakuje bagaze, przeglada mapy, przewodniki itp. Rowniez ja ruszam za pare dni na wymarzony wypoczynek. Zanim jednak zostawie bloga na dluzej, choc nie wiem czy sie da na jeszcze dluzej niz w ostatnim czasie, to podziele sie przepisem na pyszne czekoladowe tarty. To moj imieninowy wypiek, szybki, prosty i pyszny.
Pasta jest genialna na chleb. Pomysł na nią podsunęła mi już dawno temu koleżanka, która mieszka w Kairze. Tam bób jest jedzeniem biedaków i potrafią go przyrządzać na miliony sposobów.
Zanim jednak zabiorę się za pieczenie czegoś nowego, opowiem Wam o naszych muffinkach na drogę. Bez papilotek, bo po pierwsze bałam się, że znowu nie będą się odklejać; a poza tym w aucie wygodniej bez dodatkowych przeszkód. Po maksymalnie czekoladowej tarcie zostało mi akurat dwanaście truskawek, więc postanowiłam zatopić je w słodkim cieście. Nadal wolę świeże, ale muszę przyznać, że z tymi muffinami skomponowały się znakomicie. Delikatne, puszyste, z soczystą niespodzianką. Wszystkim smakowały.
Dzisiaj zrobiłam indyka zamarynowanego w przyprawie do paelli smażonego na patelni grillowej. Dodatek jogurtu w marynacie sprawia, że mięso jest miękkie i soczyste. Sznycelki wyszły wspaniale, miały delikatny posmak szafranu, goździków i czosnku, a przy okazji piękny żółty kolor:)
Upalnym latem rzadziej mam ochotę na zupy, ale czasami zdarza się jakąś zupę popełnić. Zapraszam więc dzisiaj na moją wersję kremowej zupy pieczarkowej. Można podać ją z grzankami lub z groszkiem ptysiowym, dobrze smakuje również z domowymi kluseczkami.