Przebraną fasolę wrzucić do gara, zalać wodą i odstawić na noc. Następnego dnia, gdy fasola podwoi swoją objętość, przelać wodą i ugotować. Dodać 3 listki laurowe.
Ziemniaki obrać, umyć, zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Odsączyć nadmiar wody. Cebulę obrać, zetrzeć na tarce. Do startej cebuli i ziemniaków dodać mąkę, żółtko, sól i pieprz do smaku. Wszystko dokładnie wymieszać. Białko zmiksować na piane a następnie delikatnie wymieszać z ziemniaczaną masą.
W niedzielę śniadanie jest inne. Wszyscy wstają późno, śniadanie jemy koło południa. Omlety są potrawą szczególną, bo nie można ich jeść razem, jednocześnie. Zawsze jeden czeka, drugi je, a trzeci zjadł i czeka na dokładkę...
Przygotować z folii aluminiowej 4 łódeczki. Każdą skropić odrobiną oliwy a następnie włożyć sporą część warzyw. Dodać po 1 listku laurowym i poporcjowaną kostkę ryby. Doprawić solą i ziołowym pieprzem, przykryć resztą warzyw. Łódeczki zwinąć tak, żeby powstał mały otwór u góry.
Na blogu AZ Cookbook jest mnóstwo ciekawych przepisów. Niektóre bardzo podobne do polskich, niektóre orientalne, ale większość nadaje się do wypróbowania w naszych warunkach.Przepis na chleb jest jeden, no to spróbowałam.Nie do końca jestem zadowolona z wyglądu, ale smak jest OK :)
Polędwiczki pokroić w plastry, delikatnie rozbić, wrzucić na rozgrzany tłuszcz i przesmażyć z dwóch stron. Cebulę pokroić w plastry, przesmażyć na osobnej patelni z niewielką ilością oleju. Gdy cebula będzie lekko zrumieniona dodać polędwiczki , doprawić do smaku solą i pieprzem i dusić pod przykryciem.
Przepis od Dorotus. Miałam przygotowany ten przepis na Orzechowy Tydzień Polki, ale nie zdążyłam... A jeszcze w pośpiechu nie dodałam mąki... A ciasto i tak wyszło pyszne. Przepis podaję w oryginale za Dorotus (z mąką).
Brak gorzkiej czekolady sprawił, że sięgnęłam po słodką, na którą nie było ochotnika. Dzieciaki kręciły nosem;) Mało tego, czekolada była aromatyzowana migdałem, czuć było odrobinę alkoholu....taka szalona czekolada:) Dozowałam okienka czekolady i nie powiem ale ten migdał był świetnym dodatkiem:)
Przebrane kapelusze grzybów, wrzucić do miseczki, zalać wrzątkiem, odstawić na kilka godzin (najlepiej na noc). Do garnczka przelać wodę z grzybami i gotować do miękkości. Gdy grzyby będą miękkie przelać przez sitko i połączyć z wywarem warzywnym. Zagęścić 1 łyżką mąki i 2 łyżkami śmietany. Grzyby pokroić w słupki, wrzucić do zupy.
Kapelusze grzybów zalewamy mlekiem, odstawiamy na noc. Do garnka wlewamy wody, wrzucamy grzyby i gotujemy do miękkości. Następnie po ostudzeniu i odsączeniu, grzyby solimy i pieprzymy. Kapelusze zanurzać w roztrzepanym jajku i bułce, wkładać na rozgrzany tłuszcz i piec na złoty kolor.
Filety namoczyć w wodzie, pokroić w drobne paski. Cebulę obrać , pokroić w cienkie plastry, paprykę w drobną kostkę. Wrzucić do miski, zalać odrobiną oleju, sokiem z cytryny. Doprawić do smaku solą i sporą ilością czarnego pieprzu. Odstawić na kilka godzin.
Kapustę wrzucić do gara, zalać wodą i gotować do miękkości. Odcedzić, mocno odcisnąć z wody (ja odsączam ściskając w garści). Mięso umyć, wrzucić do gara, zalać wodą. Dodać sól, pieprz, 4 listki laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego. Gotować do miękkości. Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę, zeszklić na rozgrzanym oleju.
Warzywa obrać, umyć, wrzucić do gara z wodą (około1,5 l). Dołożyć listki laurowe, ziele angielskie i gotować. Gdy warzywa będą miękkie, zupę przelać przez sito do drugiego garnczka. Wlać szklankę kwasu buraczanego (lub więcej w/g uznania), doprawić solą i pieprzem. Na koniec wrzucić 2 przeciśnięte ząbki czosnku.
Kapustę ugotować, mocno odcisnąć z wody. Cebulę obrać, pokroić w kostkę, przesmażyć na rozgrzanym tłuszczu. Dodać drobno pokrojone grzyby. Suszone grzyby(wcześniej namoczone i ugotowane) pokroić w drobną kostkę i dodać do reszty składników. Całość przesmażyć, doprawić sola i pieprzem do smaku. Do farszu dodać odrobinę bułki tratej.
W tym roku postanowiłam stworzyć własną sałatkę na zimowe dnie i wieczory, kiedy to występuje deficyt świeżych składników. Bardzo lubię grzybowe aromaty, chrupiącą kukurydzę i jedyny w swoim rodzaju, nasz wspaniały, polski ogórek kiszony. Postanowiłam połączyć je w sałatce składającej się z kilku tylko składników. Zdrowy, prosty i smaczny pomysł na drugie śniadanie do pracy (tudzież lancz = lunch jeśli ktoś woli).