To jest rodzaj francuskiej zapiekanki z ziemniaków. Można podać ją jako samodzielne danie albo jako dodatek do mięsa - moim zdaniem pasuje idealnie do aromatycznej i esencjonalnej wołowiny po burgundzku.
Nie spodziewałam się wcale, że wezmę udział w Weekendowej Cukierni, gdyż czas obecnie to u mnie towar deficytowy;), ale udało mi się i wieczorkiem zamknęłam się z cytrynami w kuchni. Przygotowanie tych kwadracików nie zajmuje dużo czasu, dodatkowo bardzo lubię cytrynowe wypieki, więc skusiłam się i zrobiłam.
W ramach akcji Gotujemy po polsku!, której patronem jest serwis zPierwszegoTłoczenia.pl przygotowałam barszcz z wysepką jaki gotowała mi kiedyś moja Babcia. W tym przepisie moja szybka wersja na przypomnienie obiadków u Babci :-)
Kapustę włożyć do gara, zalać wodą i zagotować. Następnie odcedzić i ponownie zalać wodą. Wołowinę i karczek pokroić w grubą kostkę, przesmażyć na oleju. Cebulę obrać, pokroić w plastry, wrzucić na rozgrzany olej i smażyć. Kiełbasę pokroić w plastry, wędzony boczek w słupki, dodać do cebuli i dusić.
Gdy wspominam Babcię z południa Polski (Babcia od smalcu i gruszek to ta z północy Polski:)), czuję zapach orzechów włoskich. Nawet nie muszę zamykać oczu, wydobywać z czeluści pamięci i przywoływać obrazów w skupieniu. Babcia - orzechy. Pierwsze skojarzenie. Pisałam już w zeszłym roku, przy okazji poprzedniej zabawy, o orzechowcu, jak bardzo jest dla mnie ważny.
Weekendowa Piekarnia nr 51. Tym razem Małgosia z bloga Pieprz czy Wanilia zaproponowała wypieki do zabawy. Z trzech wybrałam jeden. Wielki bochen chleba z orzechami. Był naprawdę przepyszny! Coś mi się wydaje, że nie raz go jeszcze upiekę:) U nas, tak jak czytałam u Margot, największe wzięcie miał posmarowany samym masłem.
Sałatka ta powstała, że tak powiem, z potrzeby chwili. Rozmrażałam lodówkę i znalazłam w zamrażarce woreczek ugotowanej kiedyś tam ciecierzycy. Dobrałam do niej resztę składników, wymieszałam i podałam w ramach kolacji.
Przepis na tą sałatkę dorwałam po którejś z imprez ze studentami medycyny - chyba po Sylwestrze przy toruńskim Starym Rynku. Jest bajecznie prosta, szybka i naprawdę pyszna. Polecam ją na wszelkie możliwe imprezy, ale też jako drugie śniadanie do pracy. :)
Pierwszy z przepisów na ciasto przygotowałam z poślizgiem.Ciasto wyszło wilgotne, ale na wierzchu miałam skorupkę z nierozpuszczonego cukru (użyłam oryginalnych proporcji)...
Moją pierwszą propozycją do Orzechowego Tygodnia Poleczki i Eli jest ciasto cynamonowo kokosowe nazywane chlebkiem. Ciasto bardzo spodobało mi się u Kasi z bloga Gotuję bo Lubię. Przepis czekał sobie spokojnie w kolejce, aż się doczekał;) Właściwie robiłam je identycznie jak Kasia, zmieniając tylko część mleka na mleczko kokosowe. Ciasto wyszło pyszne, aromatyczne, mięciutkie, pełne cynamonowo - kokosowego smaku i zapachu:) Polecam do popołudniowej kawki:)
Od tygodnia zabierałam się do upieczenia tego batona. Zmęczenie brało górę. Jak dobrze, że wreszcie się zmobilizowałam. Jest pyszny, pyszny, pyszny. Ocena - szóstka. :-) Monikucha miała doskonały pomysł dodając do ciasta chilli. Bez tego dodatku nie byłoby tak cudowne w smaku. Ja za to w miejsce rodzynek dałam żurawinę. Zrezygnowałam z polewy śmietanowej. Wolałam ciasto obsypać cukrem z cynamonem. Ciasto się już kończy.....
Wczoraj postanowiłam upiec ciasto, na które już od dawna miałam ochotę. Do pieczenia zmobilizował mnie Cytrusowy Weekend organizowany przez Tatter. Ostatnio przez różne choróbska w domu zaniedbałam trochę blogowanie, z tym większą przyjemnością wkroczyłam więc do kuchni, żeby wypróbować przepis znaleziony na stronie BBC Good Food .
Gospodynią przedłużonej Cukierni jest Iv. Zaproponowała 2 ciekawe przepisy. Jako pierwszy zrobiłam torcik czekoladowy - bardzo lubię takie smaki... To ciasto zrobiłam jako drugie. Trochę przeszkadza mi proszek do pieczenia, następnym razem dałabym mniej albo wcale.
Nie mogę wyjechać z Azerbejdżanu - tyle tam pyszności... Dzisiaj kolej na ciasto serowo- jogurtowe ze skórką cytrynową - w sam raz na cytrusowy weekend... Ciasto pyszne, wilgotne i aromatyczne. Wygląda jak zakalec, ale smakuje jak pudding..
Pierwszego dnia nie byłam zachwycona tym ciastem. Była dosyć zbita, choć nie twarda, powiedziałabym gąbczasta, a przyrumieniona skórka gryzła się z cytrynowym lukrem. Natomiast na drugi dzień babka smakowała pysznie, naprawdę pysznie! Leciutka, mięciutka, mleczno cytrynowa.....jeszcze nie raz wrócę do tego przepisu.
Przepis od Dorotus. Miałam przygotowany ten przepis na Orzechowy Tydzień Polki, ale nie zdążyłam... A jeszcze w pośpiechu nie dodałam mąki... A ciasto i tak wyszło pyszne. Przepis podaję w oryginale za Dorotus (z mąką).