Chyba każdy lubi pizzę....... i dorośli i dzieci. Może w dniu święta naszych milusińskich przygotować im lizakowe pizze...? Z całą pewnością będą im smakowały ... Wystarczy zagnieść ciasto (...), na paski ciasta nałożyć nadzienie, zwinąć, upiec i nadziać na patyczki.
Bułeczki pięknie wyrosły, a przy tym zachowały ładny kształt. Ciasto jest niesamowicie puszyste i lekkie jak to w chałce. Dzięki temu, że są zrolowane, fajnie się odrywa kolejne kawałki ciasta, pomiędzy którymi znajduje się warstwa sera. Wyszło sześć bułek, mniej więcej wielkości pięści, i zniknęły praktycznie od razu po podaniu.
Jeśli używacie ryżu w torebkach, to zapewne kiedyś zdarzyła się wam sytuacja, że zostało go trochę po obiedzie. Prawie zawsze, gdy rezygnuję z sypanego ryżu, gotuję za dużo tego w torebce. Idealnym sposobem na wykorzystanie go, aby się nie zmarnował jest dodanie go do ciasta chlebowego.
Ponieważ ich smaku nie znałam, zdecydowałam się na coś, co na pewno zjem z wielkim apetytem, bo chrupiące, maślane kromki pieczywa, szynka długo dojrzewająca i rozpuszczony ser to kombinacja-klasyka, która wszystko udźwignie.
Stwierdziłam, że kompot zawsze ktoś wypije - czy dzieci, czy ja, czy mąż. I to był strzał w 10! Stałam się fanką! Kompot jest świetny, ożywczy, kwaskowy, po prostu cudny! I nawet nie wiedziałam, że może mieć taki ładny kolor.
Ja uwielbiam ich smak. Wykorzystuję je do sałatek, zup, na kanapkę, czy ot tak, do pochrupania, np. podczas czytania książki. Polecam też prażoną dynię, orzechy i nasiona lnu złocistego (tzw. siemię lniane) Prażenie jest tak proste, że aż dziwne jest dawać na to przepis, ale może jeszcze nie wszyscy próbowali...? Więc postaram się zgrabnie to opisać :)
Bułeczki robi się bardzo łatwo , a ich smak wynagradza czas oczekiwania. Delikatne …. puszyste … mięciutkie … na jednej napewno się nie skończy! Śmiało można zajadac solo odrywając po bułeczce lub też z ulubionymi dodatkami : dżemem czy kremem czekoladowym.
Muffinki z prawie samych nasion, sklejone dzięki proszkowi z nasion babki płesznik. Muffinki te są miękkie, wilgotne, pachnące kokosem, chrupiące dzięki nasionom słonecznika, delikatnie słodkie, bogate w błonnik.
Dałam również sporo mąki żytniej chlebowej i serwatkę zamiast wody. Chleb wyszedł nieco cięższy, o bardziej treściwym miąższu niż poprzedni, ten chleb bardziej syci i wystarczy jedna kromka aby się najeść.
Chleb, który upiekłam to takie a’la scones – słodkie, kruche bułeczki podawane w Anglii na śniadanie. Wyszły pyszne i krótko po upieczeniu oba wilkory zniknęły w mgnieniu oka :)