Lubię tarty, bo są lekkim i pysznym deserem na letnie dni. Cienki spód nie zawiera dużo mąki, za to jest obfitość "farszu". No i ta dowolność w nakładaniu wszystkiego, czego dusza (i podniebienie) zapragnie...
Przepis zaczerpnięty z gazetowej galerii potraw. Ukłony dla Issys, która przekopała ubiegłoroczne archiwum i przypomniała czarodziejską miksturę zrobioną przez Fetti:)
Nareszcie pojawił się rabarbar ! Wypatrzyłam go dzisiaj na swoim bazarku i oczywiście musiałam kupić parę "badyli" . Po powrocie z zakupów zabrałam się za piecznie ciasta . Sam rabarbar jest trochę mdły , ale kiedy się go przyprawi cynamonem i cukrem , i jeszcze połączy z prażonymi lub świeżymi jabłkami - wtedy powstaje całkiem niezłe ciacho :)
Moje dziecko od dawna mnie męczyło , żeby upiec razem ciasteczka cytrynowe . Tylko miały być koniecznie takie jak te własnoręcznie wykonane przez dzieci w przedszkolu :) Po lekturze wielu przepisów za najbardziej zbliżony ( jeżeli chodzi o składniki ) uznałam przepis dorotus76 .
I znowu , zamiast skorzystać z jakiegoś wypróbowanego przepisu , to szukałam nie wiadomo jakiego ;-) Co prawda wcale nie upierałam się , żeby koniecznie znaleźć coś nowego , ale przeglądając różne strony , trafiłam akurat na taki. Od razu mi się spodobał , bo zawierał "magiczny" składnik , czyli jogurt :-)
Kiedy macie w domu bardzo dojrzałe banany, z kropkami na skórkach, i jakoś nikomu nie chce się ich zjeść, można je wykorzystać, piekąc bananowiec. W tej formie na pewno zostaną zjedzone :) Ciasto jest mięciutkie, wilgotne i ślicznie pachnie bananami.
Ponieważ dawno nie piekłam mufinek ;))) , postanowiłam dzisiaj wypróbować nowy przepis , który znalazłam na stronie foody.pl . Do przepisu podstawowego na mufiny dołożyłam gruszkę i posiekaną czekoladę - wyszła całkiem smaczna kombinacja . Mufinki ładnie wyrosły , są bardzo puszyste i nie za słodkie .
Mufinkowego szaleństwa ciąg dalszy :))) Tym razem mufinki z pysznym budyniowym nadzieniem i czekoladową niespodzianką - przepis pochodzi z CinCin . Chciałam wykorzystać całe ciasto i nakładałam dość duże porcje do foremek - wyszły mi przez to takie niezbyt piękne "grzybki" , ale ich wygląd nikomu nie przeszkadzał w konsumpcji ;-)
Pieczarki faszerowane to jedna z takich potraw, których używam do "oczyszczania" lodówki z zalegających produktów, bo wykonując farsz, można puścić wodze fantazji i skomponować dowolny zestaw. Mój dzisiejszy był i tak w miarę przeciętny.
Lubię robić roladki i rolady. Zwykły obiad dzięki nim nabiera wykwintności, a na stół wkrada się nutka elegancji. Często eksperymentuję z farszem do rolad i ostatnio znalazłam idealne połączenie moich ulubionych warzyw – włoskiej kapusty, pieczarek i zielonej cebulki.
Jestem typem, który zawsze ma na zapas obiad w zamrażalce, tortille, fasolkę, pierogi czy jakieś zapiekanki. Codziennie rano wyciągam coś z czeluści i zostawiam do odmrożenia. Jednakże czasem trafia się, że zapomnę o tym. Wtedy ratuje się ekspresowym daniem, które od dłuższego czasu gości w naszej kuchni. Makaronowe rurki z sosem z pieczarek, boczku i 2 serów (mozzarella i cheddar). Danie szybkie, treściwe i łatwe do przygotowania.
Serek ubić aż będzie gładki, dodać cukier puder, proszek budyniowy. Cały czas miksując wbić jajka.Białą czekoladę rozpuścić na parze. Dodać do masy serowej i zmiksować.
W oryginale była mąka pszenna pół na pół z gryczaną, ale ponieważ od kilku dni jestem na Montignacu, użyłam mąki z pełnego przemiału. Paluchy takie są świetne jako przekąska, jeśli podamy je z jakimkolwiek dipem, pasują też do piwa, jeśli lubicie przy piwie coś pogdryźć.