Czaczapuri to typowa potrawa z kuchni kaukaskiej. Jest to placek z ciasta kefirowego (jogurtowego, itd.) lub drożdżowego z nadzieniem serowym lub ziemniaczano -serowym. Pyszny i sycący. Przepis znalazłam na blogu Atinki.
W średniej wielkości naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę pszenną, mąkę razową, cukier, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, sól, przyprawę korzenną. W drugim naczyniu wymieszać składniki mokre: roztrzepane jajko, olej, maślankę, mleko, miód. Zawartość obu naczyń połączyć, wymieszać z grubsza, dodając na koniec posiekaną czekoladę i starte jabłko.
Kilka dni temu Ilka 86 wyznaczyła mnie do poprowadzenia następnej edycji Kulinarnego łańcuszka . Wybrała dla mnie dwa proste i bardzo fajne przepisy. Szczerze mówiąc skorzystałabym z obu, gdyby nie fakt, że święta, tuż, tuż. Po namyśle zrobiłam tylko kuleczki, które okazały się nie tylko łatwe do zrobienia, ale również pyszne. Mięciutkie wnętrze i chrupiąca otoczka, tak mozna opisać te kuleczki. Stanowią doskonały dodatek do mięsa i surówki. Idealne na zwykły, jak i świąteczny obiad. Polecam!
Jakiś czas temu dzięki wskazówkom Liski udało mi się wyhodować żytni zakwas. Chleba jeszcze na nim nie piekłam, ale bliny owszem. Przepis znajdziecie na moim drugim blogu.
Dziś przedstawiam kolejny pyszny wypiek, jaki gościł na naszym świątecznym stole. Był to miodownik wykonany wg przepisu Agnieszki z Kuchni nad Atlantykiem. Miodownik wyszedł po prostu wspaniały! Przepyszne, pachnące miodem ciasto, wspaniały grysikowy krem i ta polewa orzechowo - miodowa...mmm... pyszności! Ciasto najlepiej wykonać kilka dni wcześniej, warstwy zmiękną i zwilgotnieją. Wspaniałe, serdecznie polecam nie tylko od święta.
Rybę pokroiłam na małe kawałki - takie na jeden kęs i obtoczyłam w mące. Usmażyłam na oleju na złoto a potem odłożyłam na talerzu - na papier żeby obciekł nadmiar tłuszczu.
Malutkie drożdżowe bułeczki nadziewane lekko smażoną cebulą. Pyszne, kruche, rozpływające się w ustach. Doskonałe zarówno jako przekąska w zwykły dzień, do herbaty, piwa czy wina, lub jako dodatek do wigilijnej zupy grzybowej albo czerwonego barszczu, jak również jako sylwestrowa przekąska. Polecam!
Ćwikła, to chyba najbardziej znany dodatek do mięsa i wędlin. W moim domu zawsze pojawia się na świątecznym stole, na imieninach, a nawet w taki zwykły dzień można ją znależć w naszej lodówce. A swoją drogą, z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy można było kupić pyszną soczystą szyneczkę, cudownie smakującą poledwiczkę i równie pyszny baleron - o, tak, ten ostatni uwielbiałam zajadać , kiedy byłam dzieckiem.
Torcik jest zaś obłędnie, cudownie kawowy, spody nasączone mocno połączeniem kawy i likieru kawowego, masa z serka mascarpone, wiórki czekolady, poezja... Bardzo, bardzo nam wszystkim smakuje. Robi się go naprawdę prosto i szybko, czas zabiera tylko czekanie na ostudzenie biszkoptu i potem schłodzenie całości. Efekt? Pychota! Musicie spróbować koooniecznie.
Przepis jest z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku - a pewnie jeszcze starszy... Moja mama dostała go od rodziny, a rodzina - od cukiernika Józefa Świgonia z Elbląga. Krem dzięki użyciu białek jest bardzo puszysty i lekki.
Co raz częściej w przepisach jako jeden ze składników widnieje esktrakt z wanilii. Nigdy go nie miałam i zastępowałam tym, co było pod ręką: aromatem lub cukrem waniliowym. Sam ekstrakt wydawał mi się zawsze ciężko dostępny i zbyt drogi. Pewnego dnia znalazłam jednak przepis na ekstrakt przyrządzony samodzielnie i nie namyślając się długo postanowiłam go przygotować.
Hej, jestem, jestem, tylko z racji pogody przygotowuję same bezpieczne powtórki: zrazy zawijane, tarty cytrynowe, muffiny, pizze, spaghetti, zupy z soczewicą, itd. Wszystko oswojone, wiele razy przygotowywane, żadnych smakowych niespodzianek i jest nam z tym dobrze. ;-) Tylko raz zaszalałam i upiekłam chleb przodków, piernikowy smak, dodatek czarnuszki.
Ekstrakt waniliowy często pojawia się w różnych przepisach , więc postanowiłam zrobić jego domową wersję. Ma piękny kolor i bardzo intensywnie pachnie - jestem ciekawa, jak będzie smakować ciasto z jego dodatkiem :)
Napoleonka, albo jak wolicie - kremówka, jest jednym z ciast, które pamiętam z dzieciństwa. Dawno już jej nie jadłam, kiedy więc natknęłam się na ten przepis w starym zeszycie, postanowiłam ożywić wspomnienia.