W święto Trzech Króli pieczono ciasto z jednym jedynym migdałem w środku. Tego kto znalazł go w swym kawałku, obwoływano"migdałowym królem". Proponowany deser nawiązuje do tego zapomnianego zwyczaju.
Przez ostatni tydzień miałam straszną ochotę na zupę krem. Dwa, czy trzy dni temu mama zrobiła krem z brokułów, jednak to nie zaspokoiło mojej chęci. Wczoraj poprosiłam o przygotowanie kolejnej, innej na dzisiaj. Dostałam odpowiedź, że trzeba zrobić coś amerykańskiego na akcję, więc od razu do głowy przyszła mi kukurydza, która de facto jest symbolem amerykańskiej wsi.
Wypróbowałam już kilka przepisów na tę zupę i z każdego byłam zadowolona. Najpierw była z ziemniakami -bardzo pożywna, później z pomidorami i maślanymi grzankami -lekka, delikatna w smaku, następnie spróbowałam austriackiej knoblauschcremesuppe -kremowej, z cebulą i mlekiem. Natomiast ta jest ...winna, tak i to niestety nie każdemu odpowiadało, ale jest również kremowa, wręcz aksamitna w smaku. Sądzę, że warto spróbować, a co by było ciekawiej można podać ją np. z grzankami w kształcie ptaszków:-)
Witam wszystkich serdecznie w Nowym Roku! Strasznie dawno mnie tu nie było. Nic nie pisałam tyle czasu, że aż mój mąż mi powiedział, że zaniedbuję bloga… :) Przyczyn było sporo. Najważniejsza była taka, że przez pewien czas do kuchni wchodziłam jedynie z musu. Na szczęście już mi przeszło. Wracam do gotowania, pieczenia i wreszcie też pisania… Na początek biało-czarna propozycja, wpasowująca się w krajobraz za oknem. Obłędnie pyszna. Ciasto to próbowałam pierwszy raz na finale Szlachetnej Paczki. Zrobiła je Ania i podbiła tym serca wszystkich kosztujących. Oryginalnie przepis pochodzi chyba od Dorotki.
Cebulę i czosnek drobno kroję (czosnek można przepuścić przez praskę). Podsmażam na maśle. Jak się zeszkli, zalewam rosołem, doprowadzam do wrzenia -teraz można zmiksować zupę (ja nie zawsze to robię). Dodaję mleko, sól, pieprz, zioła, podgrzewam i dodaję przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Podaję z grzankami z chleba pokrojonego w kostkę i podsmażonego na maśle. Pycha!
Oto moja szachownica, czyli drożdżowe odrywane bułeczki bułeczki w dwóch kolorach, pyszne, leciutkie. Doskonale smakują same, jak również z dodatkiem ulubionej konfitury czy nutelli.
Na takie zimne dni jakie ostatnio są świetnie nadaje się rozgrzewająca zupa z zielonego groszku. Zupa pochodzi z ciepłych krajów, podobno najbardziej popularna jest na Dominikanie. Składniki tej zupy określiłabym jako mało egzotyczne w porównaniu z innymi przepisami z Wysp Karaibskich, może z wyjątkiem batatów, które oczywiście musiałam pominąć.
Ziemniaki obrać, pokroić. Pieczarki oczyścić, część utrzeć na tarce jarzynowej, część pokroić w cienkie plasterki. Cebulę pokroić. W dużym garnku rozgrzać 2 łyżki masła, włożyć cebulę, podsmażyć, dodać pieczarki utarte na tarce, poddusić. Dodać ziemniaki, zalać wodą na 2 palce powyżej poziomu ziemniaków. Gotować warzywa do miękkości.
I znowu smakołyk z ksiązki H. Szymanderskiej "Kobiece udka" i inne potrawy o osobliwych nazwach.Tym razem tyrolskie klasztorne ciasteczka. Delikatne, łatwe do zrobienia, bardzo smaczne, najlepsze od razu po usmażeniu. Zwykle te ciasteczka smażono zimą i podawano do grzanego wina, być może stąd ich nazwa. A swoją drogą grzane wino jest tu wprost pożądanym dodatkiem.
Włoska owsianka zupełnie różni się od polskiej. Przede wszystkim nie jest przyrządzana na słodko, bo jest gotowana na rosole, a wyrazistości nadają jej cebula i por. A poza tym jest pyszna i lekka. Szczerze i gorąco polecam!
Zupa idealna na zwykły obiad, jak i niedzielny. Czasami zamiast kostek bulionowych dodaję wywar z królika i dodatkowo wrzucam trochę pokrojonego mięska. Nawet moje dziecko ją uwielbia.
Wiem, że orginalna wersja cordon bleu jest z cielęciny, ale nie jest to towar zalegający na półkach sklepowych, więc zapożyczyłam tę nazwę dla kotleta z wieprzowiny a na swoją kolejkę czeka jeszcze filet z kurczaka. Danie jest przepyszne dlatego jeszcze nie raz przełożę mięso serem, smakuje wspaniale.
Dzięki kulinarnej podróży Ireny i Andrzeja po Amerykach mam okazję smakować specjałów różnych kuchni. Dziś wybrałam kuchnię meksykańską i zupę z ciecierzycy. Przepis na nią znalazłam w książce Kuchnia Wegetariańska Świata, Podróż dookoła świata dla smakoszy. Zupka bardzo mi smakowała, była pożywna, gęsta i bardzo smaczna. Pierwszy raz jadłam zupę - krem z cieciorki. Muszę przyznać, że od kremów wolę tradycyjne zupy z kawałeczkami warzyw, miałam nawet przez chwilę chęć pozostawić ją taką bez miksowania, ale zrobiłam grzecznie wg przepisu.