Po pięknym, słonecznym dniu, pełnym wrażeń na basenie (Synuś pływał bez rękawków!), wrażeń po spacerze i pysznym obiedzie w restauracji przyszedł wieczór i zapach piekącej się drożdżówki. Drożdżówka z ciepłym mlekiem jedzona w niedzielę wieczorem jest ukoronowaniem pięknego, rodzinnego weekendu.
Mięso umyć, pokroić na mniejsze porcje i rozbić tłuczkiem. Natrzeć solą, pieprzem i papryką. Cebulę obrać, pokroić na plasterki, przesmażyć na patelni z tłuszczem. Rozbite mięso obtoczyć w rozbitym jajku a następnie w bułce tartej. Gotowe filety układać na patelni z rozgrzanym tłuszczem.
Jak ona pięknie pachnie! Tak niebiańsko i pewnie dlatego nosi taką nazwę. Przepis na tę drożdżówkę znalazłam u Abbry, a jej zdjęcia tak mnie kusiły, że długo się nie zastanawiałam nad upieczeniem tego pysznego ciasta. Jabłuszka wymieszane z cynamonem i ciasto drożdżowe to naprawdę cudownie pyszne połączenie, a jakie pachnące!
Na dworze zimno, sypie śnieg i hula wiatr. Gosposia raz po raz spogląda w okno i kręci głową. Cieszy się, że zakupy zrobione i nigdzie nie trzeba wychodzić. Ogrzewa ręce nad kuchnią węglową.
Taka refleksja mnie nachodzi, że czekolada jest dobra na wszystko - na radość, na szczęście, na smutki, na troski, na upał i na zimno, dobra zawsze i wszędzie...
Jadłam ją jakiś czas temu na rodzinnej imprezie i bardzo mi smakowała . Już dawno chciałam ją zrobić, ale nie pamiętałam , jakie składniki trzeba do niej wrzucić . W końcu udało mi się zapytać autorkę, co dobrego było w środku :)
Smakowało nam do tego stopnia, że parę dni później mąż przyniósł mi ze sklepu słoik musu jabłkowego, prosząc, żebym niedługo znów zrobiła ten pyszny jabłecznik. Mi długo powtarzać nie trzeba i jak tylko wrócę od rodziców, zrobię ją dla niego z pewnością ponownie. :)
Jest to jeden z moich żelaznych przepisów - bardzo prosta babka, która zawsze wychodzi i zawsze dobrze smakuje. Trzeba jedynie pamiętać o tym, żeby wszystkie składniki miały tę samą (pokojową) temperaturę, gdy zaczynamy przygotowywać ciasto.
To ciasto , jedno z kilku zresztą , które wpadło mi w oko na blogu "Palachinka". Można je tam znaleźć jako "Ciasto mleczne" (Milk cake) , ale ja pozwoliłam sobie zmienić trochę tytuł , bo już kiedyś podawałam przepis na ciasto o takiej nazwie , tylko zupełnie inne - proste , ucierane , babkowe , choć też smaczne.
Mięciutkie , przypominające chałkę bułeczki. Nie są jednak słodkie , więc doskonale nadają się zarówno na kanapkę z dżemem , jak też z szynką , czy czymkolwiek innym. W oryginale z ciasta formuje się owalne bułeczki i po części tak też zrobiłam , ale resztę zaplotłam jak w przepisie do nocnych bułeczek. Ciasto jest elastyczne , nie klei się do rąk i aż samo się prosi , żeby wyczarować z niego coś innego niż tradycyjnie okrągłe , czy owalne kształty.
To było do przewidzenia , że długo nie wytrzymam bez jakiegoś kokoswego wypieku ;-) Najpierw miały to być ciasteczka , ale akurat wpadł mi w ręce przepis (włożony pomiędzy kartki mojego notatnika) na tę właśnie kremówkę. Ciasto w sumie jest proste w wykonaniu , niezbyt pracochłonne , a jakie smaczne. Półkruchy spód , w środku dużo budyniu śmietankowego , przykrytego z wierzchu przyrumienioną masą kokosową. Pycha !
Przepis na te pyszne pieczone żeberka znalazłam na forum cincin. Podała go askahi , która słusznie nazwała go "żeberkowym mistrzostwem świata" :) Zaplanowałam sobotnie grillowanie , niestety pogoda pokrzyżowała nam plany i żeberka zamiast na grilla musiały powędrować do piekarnika.
Przebój imprez grillowych i nie tylko :) Przepis na tę smaczną warstwową sałatkę znalazłam kiedyś na gazetowym forum Kuchnia - niestety nie pamiętam , czyjego jest autorstwa. Robiłam ją już kilkakrotnie i za każdym razem bardzo szybko znika :)