Bez względu na to, ile by się jadło w czasie świąt, i tak zostają resztki. Albo wręcz całe stosy nadwyżkowego jedzenia. Bo ileż można?! Mazurek, babka, mazurek, babka, mazurek, babka, mazurek, babka, wino, mazurek, babka.....
Któregoś tam lata hen, siedziałam w ogrodzie u cioci. Obok mnie moje małe dzieci, we mnie zmęczenie, wokół kwiaty, drzewa, między nimi koty, przede mną staw, na kolanach książki. Jedna z nich, kulinarna. Przepisy z Włoch. Po raz pierwszy czytałam o smakach, które teraz są czymś oczywistym, oswojonym.
Gnocchi to włoska wersja naszych kopytek. Mimo iż przepisy potrafią być łudząco podobne to smak i przede wszystkim konsystencja kluseczek jest nieco inna. Włoska wersja jest bardziej delikatna, rozpływająca się w ustach. Mają również charakterystyczny wzorek, w którym zbiera się sos w ugotowanych kluseczkach. Ponadto podaje się je w inny sposób. Najprostszy to masło i parmezan, ale równie często są to różne sosy. Moje dzisiejsze gnocchi są w pysznym sosie bazującym na pomidorach, oliwkach i mozzarelli. Robi się je szybko i łatwo. Jak dla mnie są łatwiejsze do wykonania niż nasze rodzime kopytka. To co? Mała odmiana?
Po barowej pogodzie przyszło lato, znienacka, dziś. Tu gdzie mieszkam, wokół, na każdej ulicy, kwitną bzy. Świat pachnie. Doskonała aura do szaleństw. Postanowiłam zaeksperymentować i kupiłam karczochy, a nigdy przenigdy ich wcześniej nie próbowałam. Wyjątek - marynowane. No i zrobiłam pierwsze danie. Mam zastrzeżenie. Przepis jest świetny, natomiast jakość karczochów taka bardzo sobie. Po oderwaniu jednak pojedynczych listków i zjedzeniu ich nasady, środek karczocha wynagrodził wszelkie trudy i nie rozczarował. Bombowy!
Przed świętami dostałam od Ukochanego książkę M. Roux "Jajka". Nie muszę pisac chyba, że się z niej bardzo ucieszyłam? :) Co jak co, ale jajka lubię i notorycznie przecież używam do wszelkich ciast. Na pierwszy ogień do wypróbowania poszły gofry wg pana Roux.
Nie ma jak domowy makaron, ale tym razem zieloniutki szpinakowy - wyszedł bardzo smaczny z mąki razowej delikatny w smaku z lekkim posmakiem szpinaku bardzo polecam ;-)
Często do obiadu, obok sałatki podaję brokuły. Zazwyczaj obgotowuję je w wodzie a potem podsmażam na maśle. Tym razem jednak sięgnęłam po egzotyczny sposób, który pochodzi z książki Łatwa kuchnia chińska. Tak przyrządzone brokuły są bardziej ostre, czosnek jest mocno wyczuwalny więc trzeba z nim uważać.
Zielone? A tak. Zielone. No i trochę jasne. Takie ciapate. A wszystko za sprawą szpinaku i indyka. Zdrowe, dietetyczne, kolorowe, smaczne. Takie kotleciki podane z warzywami przyrządzonymi na parze będą stanowić świetny, niskokaloryczny i sycący na długo posiłek. Wszystko to osiągnięte przy niewielkim wysiłku. Zapraszam na shrekowe kotlety :)
Całuśny sernik z umbryjskimi pralinkami Baci Perugina (produkowanymi w ukochanej Perugii) powstał z połączenia dwóch przepisów: sernika z daimami i ze śliwkami w czekoladzie. Byłam bardzo ciekawa, jak wyjdzie mi sernik z włoskimi całuskami. Muszę powiedzieć, że jestem niesamowicie z niego zadowolona, bo był przepyszny! Bardzo nam smakował.
Tak jak zapowiedziałam w poprzednim wpisie sałatkowych szaleństw ciąg dalszy i bynajmniej nie ostatni ;) Dziś sałatka naprawdę majowa, bo ze szparagami. Podana na modłę grecką. Na ciepło lub w temperaturze pokojowej. Wymaga odrobinę więcej pracy niż ta z kurczakiem i awokado, ale wciąż jest to prosta i szybka sałatka.
A ja dalej nudzę szparagami. Chociaż nie. Szparagi się tak łatwo nie nudzą, prawda? Oby, bo to jeszcze nie ostatni przepis z ich wykorzystaniem, który mam w zanadrzu ;) Tym razem postawiłam na zupę. Bo szparagi bardzo wdzięcznie odnajdują się również w takiej formie.
Nie wiem jak to się stało że o niej zapomniałam, w tamtym roku robiłam ją dosyć często i dopiero teraz przypomniałam sobie o niej. Właśnie wyjęłam ćwiartkę kapusty pozostałą z niedzielnego obiadu i przerobiłam ją na to cudo ;-)
Zawsze chciałam spróbować kwiatów akacji w cieście naleśnikowym. W mieście niestety nie mam dostępu do czystych, nieskażonych cywilizacją kwiatów. W mojej okolicy rośnie mnóstwo pięknych, starych akacji - niestety przy ruchliwej ulicy w środku miasta, więc pozostaje mi tylko podziwiać ich wygląd i zapach.
Rozmawiałam ostatnio z Moimi Muszkieterkami i zapytałam o pomysł na surówkę z kapusty pekińskiej. Różne padły propozycje, wszystkie pyszne, a wybrałam sobie surówkę, którą zachwala Margot. I dobrze, że zachwala, bo jest pyszna. Z ciekawości mojej wielkiej oraz inwencji twórczej dodałam do surówki kwiatki białego i fioletowego bzu - lilaka.
W poszukiwaniu nowych, meksykańskich potraw ponownie zajrzałam do Kuchni Ireny i Andrzeja i znalazłam tam pyszne jajka z pomidorami. Danie jest całkiem orginalne chociaż smak jest mi znany od dawna bo dawniej często jadałam jajka z pomidorami. W orginalnym przepisie warzywa się miksowało ja jednak zostawiłam w kawałkach a także zmieniłam proporcje.