Gnocchi verdi

Gnocchi verdi

Któregoś tam lata hen, siedziałam w ogrodzie u cioci. Obok mnie moje małe dzieci, we mnie zmęczenie, wokół kwiaty, drzewa, między nimi koty, przede mną staw, na kolanach książki. Jedna z nich, kulinarna. Przepisy z Włoch. Po raz pierwszy czytałam o smakach, które teraz są czymś oczywistym, oswojonym. A wtedy podziwiałam jedną z niewielu kulinarnych książek na naszym rynku, z której przepisów udawały się potrawy. To w niej znalazłam recepturę na kluseczki ze szpinakiem i ricottą. Zawładnęły moją wyobraźnią i już po powrocie do hałaśliwego miasta przyrządziłam je nam na obiad. I choć smakowały, to nigdy tego przepisu nie powtórzyłam. Aż do wczoraj, gdy pojawił się na blogu Tili, a ja znów zatęskniłam za tamtym latem, zapachem róż, śpiewem świerszczy, za rozmowami z ciocią przy lampkach czerwonego wina.

Zdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciami

Gnocchi verdi

800 g świeżego szpinaku

olej

cebula

sól, pieprz, sporo gałki muszkatołowej

400 g ricotty

100 g parmezanu

2 jaja

garść ziół: koper, bazylia

ok. szklanki mąki

pół kostki masła

listki szałwi

Drobno posiekaną cebulę zeszkliłam i wsypałam do niej liście szpinaku. Chwilę poddusiłam i przełożyłam na duże sitko. Odcisnęłam. (Im lepiej odciśnięty szpinak, tym potrawa będzie potrzebowała mniej mąki). Drobno posiekałam. Przełożyłam do miski. Dodałam przyprawy, posiekane liście bazylii i koper, ricottę, świeżo starty parmezan, 2 jaja. Wymieszałam dokładnie i zaczęłam dosypywać mąkę wyrabiając ciasto ręką. Mąki dodałam tyle, by ciasto było spoiste. Oczywiście będzie się kleiło.

Miskę przykryłam i zostawiłam na noc w lodówce (minimalny czas chłodzenia, to 1 godzina).

Na talerz wysypałam mąkę. Kluseczki powinno tworzyć się przy użyciu łyżki stołowej i dłoni, ja ulepiłam je ręcznie i zrobiłam je nie podłużne, jak być powinno ;-), ale okrągłe. Wrzucałam partiami do osolonego wrzątku. Po wrzuceniu klusek, ogień zmniejszałam. Gotowałam dotąd, aż gnocchi lekko napęczniały i stwardniały (przez ok. 5 minut).

Wyjęłam je łyżką cedzakową. Polałam je rozpuszczonym masłem zmieszanym z listkami szałwi (propozycja Liski) i posypałam już na talerzu parmezanem. Można je jednak ułożyć na papierowym ręczniku. Następnie przenieść je do natłuszczonego naczynia żaroodpornego, tak, aby utworzyły pojedynczą warstwę. Polać masłem i posypać sporą ilością parmezanu i podgrzać pod grillem, aż ser zbrązowieje, przez ok. 2-3 minuty.

Zdjęcie - Gnocchi verdi  - Przepisy kulinarne ze zdjęciami

* źródło - książka o włoskiej kuchni (przepisy przepisane do zeszytu, bo trudno było dostać drugi egzemplarz), blog Tili i blog Liski

Kategorie przepisów