Gofry
Przed świętami dostałam od Ukochanego książkę M. Roux "Jajka". Nie muszę pisac chyba, że się z niej bardzo ucieszyłam? :) Co jak co, ale jajka lubię i notorycznie przecież używam do wszelkich ciast. Na pierwszy ogień do wypróbowania poszły gofry wg pana Roux. No i są pyszne. Jak to gofry, najlepsze bezpośrednio po upieczeniu, chrupiące, gorące. Z dżemem, konfiturą, cukrem pudrem, bitą śmietaną, owocami, z czym tylko lubicie. Mam tylko małą uwagę, z tej porcji wychodzi ich zdecydowanie za mało na 3 osoby, no chyba, że tylko na deser. :)
Składniki:
*160 g mąki pszennej
*15 g drobnego cukru
*szczypta soli
*50 g stopionego masła
*2 jajka, żółtka i białka oddzielnie
*270 ml mleka
*kilka kropel esencji waniliowej lub pomarańczowej lub trochę startej skórki z cytryny
Wykonanie:
Mąkę, cukier, sól, stopione masło, żółtka i 1/3 mleka wymieszać i roztrzepać lekko na gładką masę, dolewając stopniowo resztę mleka. Dodać ulubiony aromat, odstawić na 5-10 minut.
W tym czasie rozgrzać gofrownicę i ubić białka z odrobiną soli na gęstą pianę. Za pomocą trzepaczki delikatnie wymieszać pianę z ciastem. Piec gofry około 3 - 4 minut.
Smacznego :)