Nadrabiam zaległości w publikowaniu przepisów świątecznych. Przedstawiam Wam sprawdzony przepis na piernik, piekę go co roku na Boże Narodzenie. Bardzo dobry, wilgotny i pełen bakalii. Mam nadzieję, że wypróbujecie go za rok, polecam!
Dziś zapraszam na keks, ostatnie świąteczne ciasto. Pyszny, pełny bakalii, pachnący. Zrobiłam go właściwie w ostatniej chwili i bardzo spontanicznie. Mój Ukochany bardzo lubi keksy, więc ucieszył się z tej niespodzianki. Przepis znalazłam u Ani, serdecznie polecam!
Na długo przed świętami znalazłam w Biedronce słoik z cukierkami. Słoik wydał mi się idealny do ciastek, które zamierzałam upiec w prezencie świątecznym, ale szybko znikł z półek. Niedługo przed Wigilią znalazłam gdzie indziej podobny słoik - jeszcze bardziej idealny.
Nowy rok na blogu ;-) zaczynam sernikiem z dodatkiem czekoladowych cukierków ze śliwkami. Upiekłam go z okazji swoich urodzin, których nie powiem - dobrze, że mamy w domu gaśnicę. ;-) Ciasto pycha, w przyszłości wprowadziłabym tylko jedną zmianę - zrezygnowałabym z cukierków na wierzchu ciasta w ogóle, ew. drobno posiekaną ciemną czekoladą ozdobiłabym cieniutko brzeg ciasta, ale to już bardziej dla koloru, kontrastu.
Sernik o smaku śliwki w czekoladzie znalazłam na blogu Liski, a całkiem niedawno robiła go także Atinka. U obu Pań wyszedł pięknie, było na co popatrzeć, dodatkowo pyszny, więc nad czym tu się zastanawiać?;) Postanowiłam go zrobić na urodziny mego Ukochanego na początku stycznia.
To już ostatnie z moich dań świątecznych, które musiało trochę poczekać na swoją kolejkę na blogu. Czego też nie ma w tym cieście! Jest i czekolada, i marcepan, orzechy i śliwki. Smakuje dobrze, choć jak dla mnie, mogłoby być odrobinę bardziej wilgotne.
Nienawidziłem świąt. Co roku, na kilka dni przed wigilią zaczynałem marzyć o ucieczce do jednego z tych południowo-egzotycznych krajów, w których są one, co najwyżej nikłym odbiciem zachodniej „kultury” marketingowej. Uwikłanie w tradycję, więzi rodzinne i kulturowe konwenanse przynosiło jedynie wieczną frustrację i poczucie bezsensu. Bezsensu marnowania jedzenia, marnowania pieniędzy i ostatecznie marnowania czasu.
Żółtka utarłam z cukrem i miękkim masłem oraz ekstraktem waniliowym. Musi powstać jednolita masa. Następnie dodałam mąkę i żurawinę. Na koniec delikatnie dodałam białko ubite na sztywno.
Przygotowując ten sernik bazowałam na przepisie z Kwestii smaku na sernik szafranowy. W międzyczasie zmieniłam jednak kilka szczegółów , m.in. zrezygnowałam z szafranu , i w związku z tym musiałam zmienić też nazwę ;-) Przymiotnik "mleczny" wydał mi się odpowiedni , bo dodaje się do tego sernika mleko skondensowane (słodzone , dlatego nie trzeba już dodawać cukru).
Klasyka z baru mlecznego czyli leniwe pierogi. Ostatnio brak mi czasu na przesiadywanie w kuchni, więc ratuję się przygotowywaniem potraw nie wymagających długiego przyrządzania. Dzisiaj naszła mnie ochota na leniwe - dawno ich nie jadłam, więc z ochotą zabrałam się do roboty. Skorzystałam z przepisu z "Kuchni polskiej" .
Odkąd zrobiłam ten ryż po raz pierwszy, nie ugotowałam już ryżu normalnie w wodzie. Ten z patelni ma niepowtarzalny, wspaniały smak! Pasuje idealnie do ryb, warzyw i mięs.
Chodził za mną ich smak - smak racuchów smażonych przez babcię w ogromnych ilościach, posypanych grubo cukrem pudrem. Na samą myśl leciała mi ślinka. Tak bardzo się nakręciłam, że mimo moich nieporozumień z drożdżami, postanowiłam takie racuchy przyrządzić własnoręcznie.