Jemy ziemniaki w każdej postaci i na milion sposobów. Tym razem przedstawię wersję bardzo trafioną. Przynajmniej u mnie rodzinka była zachwycona, nawet Bąbel się podłączył.
Miałam wczoraj ochotę na jakieś wytrawne ciasto i wybór padł na sernik z mnóstwem warzyw. Nawet fajny wyszedł, szczególnie taki mocno schłodzony bardzo mi zasmakował. Rzodkiewka i szczypiorek po upieczeniu smakują zupełnie inaczej, przed wszystkim nie mają w sobie już tej ostrości.
Do ciasta z jagodami i bitą śmietaną proponuję kawę po arabsku. Taką kawę pije większość Polaków każdego dnia, tyle że przygotowywaną w nieco inny sposób, który napewno może zniechęcić bo łatwiej jest zaparzyć kawę wodą z czajnika czy z ekspresu niż gotować kawę pół godziny, zwłaszcza rano. Ja jednak musiałam spróbować bo bardzo mnie interesują wszelkie ciekawostki i taka kawa bardzo mi smakowała. U mnie była to kawa popołudniowa i piłam ją z dodatkiem mleczka.
Krwawnik pospolity swoją nazwę zawdzięcza silnemu działaniu przecikrwotocznemu, ale działa równieża przeciwapalnie, bakteriostatycznie, rozkurczowo i pobudza trawienie. W smaku jest dość specyficzny, gorzkawy, ale nie smakuje podobnie jak mniszek, zupełnie inaczej, z pewnością nie zasmakuje każdemu.
Dzisiaj polecam pysznego kurczaka z kuchni libańskiej. Mięso jest wspaniałe bo marynowane w soku z cytryny z czosnkiem i dodatkiem ziół. Jeśli nie znudziły się Wam moje kurczakowe propozycje to bardzo polecam to dzisiejsze danie, które jest także moją propozycją do akcji Z widelcem po Azji.
Ciasto zrobiłam najprostszym możliwym sposobem: wszystkie suche składniki wsypałam do miksera, dodałam masło i zmiksowałam aż powstało coś co przypomina okruszki chleba. Następnie powoli dodałam wodę, miksując pulsacyjnie aż powstała kulka ciasta. Nie wolno go za długo wyrabiać! Gotowe ciasto zawinęłam w folię i włożyłam na 2 godziny do lodówki.
Nadeszly dni kiedy wyprawa na targ jest niczym podroz na wyspe skarbow.Uzbrojona w moj ukochany, wiklinowy kosz wyruszylam wiec w piatkowy poranek na warzywne zakupy. Po zimne nasz osiedlowy targ znow tetni zyciem. Od przepelnionych nowalijkami straganow az trudno oderwac oczy. Nic wiec dziwnego, ze jak zawsze wpadam w szal zakupow i nabywam o wiele za duzo wszelkich zielonych warzyw.
Ostatnio cisza na blogu... przywaliły mnie odrobinę obowiązki zawodowe, ale powoli zaczynam dostrzegać światełko oznaczające wyjście z tunelu :) Na rozgrzewkę i do niedzielnej kawy sączonej powoli na tarasie, proponuję Wam dzisiaj ciasto jogurtowe z rabarbarem.
Nie ma jak domowy makaron, ale tym razem zieloniutki szpinakowy - wyszedł bardzo smaczny z mąki razowej delikatny w smaku z lekkim posmakiem szpinaku bardzo polecam ;-)
Cukinię umyć, przekroić po długości, natrzeć solą i rozgniecionym czosnkiem(2 ząbki), odstawić do lodówki. Pomidora pokroić w grubą kostkę, szalotkę w paseczki, dodać oliwki i poszatkowane 4 listki bazylii, wymieszać. Do kubeczka wlać odrobinę oliwy (około2 łyżki), octu balsamicznego, dodać sól, pieprz i rozgnieciony ząbek czosnku, wszystko razem wymieszać.
Pierwsze lody, które zrobiłam w tym roku to cytrynowe z tego przepisu, mocno orzeźwiające i naprawdę bardzo dobre. Ostatnie dni nie są może zbyt upalne ale takie lody - nawet niewielka ich ilość- mogą poprawić humor.
Wybawcą może okazać się stary, poczciwy szpinak. Ten mrożony w całych liściach świetnie zaspokoił moje wiosenne zapotrzebowanie na witaminowy obiad, do którego podałam pieczone z dodatkiem oliwy małe pomidorki koktajlowe.
Często do obiadu, obok sałatki podaję brokuły. Zazwyczaj obgotowuję je w wodzie a potem podsmażam na maśle. Tym razem jednak sięgnęłam po egzotyczny sposób, który pochodzi z książki Łatwa kuchnia chińska. Tak przyrządzone brokuły są bardziej ostre, czosnek jest mocno wyczuwalny więc trzeba z nim uważać.