To chyba najlepsze z wypróbowanych przeze mnie wersji cannelloni - wydaje się najlżejsze (dla przypomnienia - znajdziecie u mnie dwa przepisy: na cannelloni z mięsem, oraz z ricottą i szpinakiem).
Nikt nie lubi marnować jedzenia, więc jeśli został nam seler naciowy z poprzedniej, poniżej przedstawionej zapiekanki, nie ma nic lepszego niż spróbować zrobić inną, równie dobrą. Takie jest sedno wszystkich zapiekanek na świecie - jeśli nie chcesz marnować jakiegoś produktu, zrób zapiekankę.
W sałatkach najbardziej lubię to, że można dowolnie manipulować składnikami, zamieniasz dwa składniki na inne i masz zupełnie nową jakość.Dziś zrobiłam sałatkę z łososia i z tego, co akurat plątało mi się w lodówce.
Piersi pokroić w paski. Przesmażyć na oleju.Cukinię pokroić w plastry. Cebulkę pokroić w kostkę i przesmażyć na złocisty kolor. Dodać cukinię, wyciśnięty czosnek . Chwilę podsmażyć.
Rukola, pomarańcze, oliwki, czerwona cebula - wszystko tańczące razem w jednym talerzu, wymieszane, doprawione, smakowane - pyszności! Moje podniebienie mówi zdecydowane tak sałatkom pięknej, słonecznej Italii.
Pomysl na to kolorowe risotto zaczerpnelam z internetu, ale bylo to juz tak dawno, ze nawet nie pamietam strony, z ktorej przepis pochodzi. Dokonalam oczywiscie paru modyfikacji na potrzeby mojej rodziny. I tak na naszych talerzach kolejny juz raz znalazlo sie czerwone risotto z zielonymi akcentami, do tego dosc pikantne, z dodatkiem soczystego kurczaka. Jak sobie pomysle, to jest to wlasciwie wszystko to co lubie. Proste, kolorowe i smaczne danie.
Małe, okragłe kotleciki..Połączenie mięsa mielonego z kapustą i ryżem, podane z pomidorowym sosem. Ciekawa alternatywa dla zwykłych kotletów mielonych, które czasami wydają się zbyt zwyczajne. Całkiem smaczne, choć bez szaleństwa.
Przebój imprez grillowych i nie tylko :) Przepis na tę smaczną warstwową sałatkę znalazłam kiedyś na gazetowym forum Kuchnia - niestety nie pamiętam , czyjego jest autorstwa. Robiłam ją już kilkakrotnie i za każdym razem bardzo szybko znika :)
Mięso pokroić w kostkę, oprószyć mąką, wrzucić na rozgrzany olej. Zrumienić ze wszystkich stron, wrzucić do gara z odrobiną wody (może być wywar). Cebulę obrać, pokroić w piórka, wrzucić na rozgrzany tłuszcz. Dodać pokrojone w plastry pieczarki i czerwoną paprykę.
To danie powstalo jakies 7 lat temu, kiedy bylam na diecie. Mialo byc lekko ale sycaco. Do tego tez smacznie. I tak experymentujac powstal taki talerz z salata, do ktorej nazwe wymyslil moj Maz, ktory pomimo, ze na diecie nigdy nie byl/nie musi to chetnie to je.
Kurczak ma tę zaletę, że szybko się go przygotowuje ( przy braku czasu to istotny szczegół ) , chociaż zbyt często jedzony może się znudzić. Czasem , żeby jednak tak nudno nie było robię eksperymenty - tym razem zrobiłam faszerowane kieszonki z piersi kurczaka [akurat w lodówce miałam kilka pieczarek, więc pomysł na nadzienie sam się znalazł ;) ]
Obrane ziemniaki ścieram na drobnej tarce (albo na większej, a potem miażdżę blenderem). Odcedzam na durszlaku.Masło rozpuszczam i odstawiam do przestygnięcia.Obrane cebule kroję w drobną kostkę i smażę na smalcu na złoty kolor.
Kiedy zobaczyłam ten przepis na blogu Wiosenki, wiedziłam, że go niebawem wypróbuje. Śledzie uwielbiam, a śliwki marynowane kocham, szczególnie jeśli są przygotowywane przez moja Mamę. Wyszła wspaniała zakąska. Polecam gorąco!
Nie jestem zwolenniczką zup ale lubię nowości więc chętnie wypróbowałam ten przepis. Zupa bardzo mnie zaciekawiła ze względu na dość dużą ilość mleka ale myślę, że można zmniejszyć ją o połowę, nie wpłynie to na smak a kolor będzie ładniejszy.
Tak długo się przymierzałam do tej potrawy... Ale zawsze czegoś brakowało... Aż w końcu po raz drugi zrobiłam adżikę, kupiłam kurczaka, znalazłam opis qd i zrobiłam. Myślę, że można całość jeszcze dopracować po swojemu - dałabym mniej koncentratu, więcej wody, a zamiast rodzynek - żurawinę.
Na chłodne, krótkie zimowe dni niezbędne są potrawy rozgrzewające i do takich właśnie należy bogracz, czyli zupa węgierska. Gotując ją, opierałam się na kilku przepisach różniących się drobnymi szczegółami. Zrezygnowałam jedynie z ostrej papryki, ponieważ zupa przeznaczona była również dla dzieci.