Dzisiaj, proponuję prostą, szybką, niezwykle aromatyczną, pyszną, iście letnią tartę ze szparagami. Trochę rustykalna, ładna dla oka, dopieści przy tym każde podniebienie:)
Dziś przedstawiam przepis na doskonały deser na ciepłe dni. Kruche ciasto, przepyszne śmietankowo-serowe nadzienie i bardzo truskawkowy mus z akcentem cytrynowym.
Obrać ziemniaki i ugotować w osolonej wodzie do miękkości, odcedzić, ostudzić i zmielić wraz z białym serem. Obrać cebulę, posiekać w drobną kostkę i przesmażyć na złoto, a następnie dodać wraz z masłem do masy ziemniaczano-serowej i doprawić do smaku solą i pieprzem...
Nie ma tu tym razem ciasta, jest więc lekkostrawna, a pomodorki koktajlowe dodają tarcie kolorytu. Namawiam do wypróbowania tego tak prostego przepisu.
Z obiadu została mi odrobina pieczonego kurczaka z przepisu Magdy Gessler ( 2 skrzydełka i kawałeczek piersi), a że nie lubię w kuchni marnować jedzenia, postanowiłam wyczarować z tego co jest, smaczną przekąskę
Płaczę. Płaczę zawsze, kiedy upichcę coś takiego, jak ta tarta. Płaczę, bo wiem, jakie to pyszne, a moi alergicy nawet spróbować nie mogą. Straszne. Na osłodę dokładam sobie jeszcze jeden kawałek, a tym samym kilogramy, oczywiście. I to jest jeszcze straszniejsze. No to po co to piec?, zapytacie.
Smakuje naprawdę dobrze, ale żeby tak było musimy się postarać o dobrą kiszoną domowym sposobem kapustę. Taka zakwaszana octem się nie nadaje. My co roku kisimy dużą beczkę i po ukiszeniu przekładamy do słoików. Mocno zakręcamy i trzymamy w chłodnej spiżarni. Większość zjadamy na surowo, ale też wykorzystujemy do różnych potraw. Naszą ulubioną są krokiety z kapustą i grzybami. Teraz do ulubionych dołączy również ta tarta.
Wszystkim, którzy nie lubią lepić pierogów lub stać nad patelnią i smażyć naleśników na krokiety, a chcąc dochować wierności tradycji, chcieliby by na ich stole znalazła się kapusta z grzybami polecam przygotowanie tej pysznej tarty.
Quiche prowansalski był moim pierwszym wytrawnym wypiekiem. Aż dziwne, że jeszcze nie ma go u mnie na blogu. Nadrabiam to niedopatrzenie;-) Pamiętam, jak raz poczęstowałam nim znajomą. Porównała go do wyrobu słynnej restauratorki u której go jadła i oznajmiła, że mój przebija tamten smakiem.