W latach siedemdziesiątych mój tata był służbowo w Budapeszcie.Mieszkał w wynajętym pokoju i stołował się tamże.W wakacje pojechaliśmy całą rodziną na wakacje do Budapesztu, nocowaliśmy u miłej pani gospodyni.
Ostatnio co tydzień robimy pizzę.Za każdym razem robimy garnuszek sosu.Stwierdziłam, że, skoro teraz są tanie pomidory, trzeba zrobić zapas sosu na potem...
Na dno słoika kładziemy gruby plaster cebuli i pół łyżeczki gorczycy, potem układamy cukinię - ja kroiłam cukinię w grubą kostkę, na wierzch liść selera. Zalewamy ostudzoną zalewą i pasteryzujemy 10-15 minut.
Ja i przetwory to dosc nietypowe zestawienie. Nigdy przedtem sie za takowe nie bralam, az do tego roku.Sama nie moge w to uwierzyc, ale to juz kolejny raz gdy znikam w moim magicznym schowku w poszukiwaniu sloiczkow. Przestawiam to i owo w nadziei, ze jednak cos znajde. Nie sadzilam, ze to bedzie tak trudne zadanie, to trudniejsze niz przygotowanie powidel, ktore chcialam do nich ponakladac.
Śledzie to moje ulubione ryby, można je podawać pod różnymi postaciami - najbardziej lubię takie w oleju i z cebulką , a drugie w kolejności są właśnie śledzie w śmietanie. Jedyne, za którymi nie przepadam to śledzie marynowane.
Filety namoczyć w wodzie, pokroić w drobne paski. Cebulę obrać , pokroić w cienkie plastry, paprykę w drobną kostkę. Wrzucić do miski, zalać odrobiną oleju, sokiem z cytryny. Doprawić do smaku solą i sporą ilością czarnego pieprzu. Odstawić na kilka godzin.
Taka mielonka jest dużo smaczniejsza od sklepowej i co najważniejsze o wiele zdrowsza. Najlepiej smakuje na kromce chleba posmarowanego masłem z ogórkiem kiszonym lub pomidorem i cebulą.
Od dawna marzyłam o zrobieniu własnego ekstraktu waniliowego. Przepis znalazłam u Dorotuś, a ekstrakt nastawiłam jeszcze w grudniu. Po dwóch miesiącach był już gotowy, pachnący intensywnie wanilią, cudowny. Używam go do wypieków i jestem bardzo zadowolona. :)) Polecam!
Ten wpis jest zdecydowanie dla dorosłych ;) Likier Bailey's widziałam już jakiś czas temu w wykonaniu Atinki, całkiem niedawno zaś zrobiła go Cudawianka. Obie dziewczyny zachwalały go bardzo, więc i ja postanowiłam spróbować. Wyszedł naprawdę pyszny! Można go użyć także do pysznych wypieków i z nimi również smakuje rewelacyjnie!:)
Bardzo spodobał mi się dodatek marchewki i jabłka. I to był strzał w dziesiątkę! Konfiturka jest przepyszna! Synek wyjadał ją łyżeczką z miseczki, jeszcze ciepłą, a wczoraj jedliśmy do naleśników, pycha! Muszę Wam powiedzieć, że jest to dopiero drugi przetwór jaki zrobiłam w swoim życiu:) Bardzo się cieszę :)
Zrobiłam swój pierwszy dżem:) Udał się! Pachnie pięknie i smakuje. Zamknęłam go w słoiczki i będzie sobie czekał na otwarcie:) Myślę, że do świeżutkich, ciepłych bułeczek będzie pasował idealnie! Przepis na pachnący dżem rabarbarowo - truskawkowy znalazłam u Dorotki. Dałam mrożone truskawki (które mroziłam w zeszłym roku), ale kolejny zrobię ze świeżymi, jak tylko się pojawią. :)
Marzyła mi się konfitura z truskawek, oj bardzo! Zrobiłam ją zgodnie z zaleceniami na opakowaniu cukru żelującego. Wyszła wspaniała, a jak pachniała pięknie! :) Doskonała na świeżą, pachnącą, jeszcze ciepłą bułeczkę czy do placuszków. Polecam!
W tym roku eksperymentuję z przetworami. Sporo zrobiłam truskawkowych, ale może pokuszę się także o inne. Robiłam już truskawkę z dodatkiem wanilii, rabarbaru, a także z jabłkiem. Postanowiłam wzorem przepisu Bei na śliwki w czekoladzie (je też planuję!) zrobić w czekoladzie... truskawki. Wiecie, jakie one pyszne wyszły! Rewelacja! Bardzo fajna konfiturka, inna niż wszystkie, które do tej pory jadłam.
Dziś prezentuję drugą moją konfiturę truskawkową. Skorzystałam tym razem z przepisu zamieszczonego na opakowaniu Żelfixu. Wyszła naprawdę smaczna konfiturka o ślicznym kolorze i lekkim zapachu wanilii. Na zdjęciu prezentuję ją z chlebkiem truskawkowym, który niedawno piekłam.
Wracając pewnej pięknej soboty z plaży, nazbieraliśmy płatków pięknie pachnącej dzikiej róży. Miałam jeszcze truskawki, więc pomyślałam, że zrobię konfiturkę truskawkowo - różaną. Wzorowałam się na przepisie Ewelosy, a od siebie dodałam garść porzeczek czerwonych dla zaostrzenia smaku oraz powiększyłam ilość składników. Konfitura wyszła przepyszna! Wiedziałam, że taka będzie, no w końcu jest z różą:) Jak widać na zdjęciu, jedliśmy ją z naleśnikami:)