Granola piernikowa jest idealna na przedświąteczne śniadanie. Bardzo ją lubię z ciepłym mlekiem. Fajnie chrupie, pachnie i w ogóle jest bardzo smaczna i zdrowa, bo domowa. Polecam. :)
Do podtrzymania tradycji rodzinnej na moim wigilijnym stole nie może zabraknąć również pasztetu domowej roboty. Wprawdzie nie będzie to ten z czasów „babcinej świetności”, ale kto powiedział, że mu nie dorówna. Podaję go w aranżacji z domowym sosem żurawinowym.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że na około 6 tygodni przed świętami zaczyna się u mnie w domu piernikowe szaleństwo. Najpierw projektujemy szablony, potem skrzętnie je wycinamy i opisujemy. Dopiero potem wyrabiamy ciasto i siedzimy nad nim krojąc, przycinając i zagniatając. Na koniec efekty naszych poczynań lądują w piekarniku skąd trafiają znowu na stół, tym razem do ozdoby
Pyszne i najlepsze pierniczki jakie kiedy kolwiek jadłam! Niezastąpione w Święta Bożego Narodzenia! Wykonanie jest bardzo proste. Oczywiście najlepsze polukrowane lukrem królewskim i ozdobione posypkami.
Pierniczki po wyjęciu z pieca są miękkie, później twardnieją, ale po niedługim czasie znów są miękkie. Akurat na święta :) (...) Ten przepis nie wymaga aby ciasto leżakowało, więc można upiec pierniczki choćby dziś, a najpóźniej na dwa tygodnie przed świętami :)
Kupiłam pęczek szałwii - dużo za duży pęczek. Część zużyłam a resztę postanowiłam zachować na później. Najlepszym sposobem jest zamrożenie szałwii - mrożenie w pojemnikach na lody i na dodatek nie w wodzie, ale w oliwie.
Przepis na świąteczne pierniczki, który służy mi od bardzo wielu lat. Ciasto nie jest proste do wyrabiania i wałkowania, ale efekt końcowy wart jest tej pracy. Pierniczki pięknie rosną, są bardzo aromatyczne w smaku, błyszczą się i cudnie pachną… rewelacyjnie wyglądają na choince. Pierniczki leżą sobie teraz w metalowych puszkach, miękną i czekają na Święta:)
Upiekłam go jeszcze latem i powiem Wam, że za każdym razem kiedy na obiad serwuję kaszę gryczaną, to jedną torebkę więcej gotuję, żeby była na ten właśnie chleb. Jest niesamowicie wilgotny, mięciutki, pachnący, pyszny. Kasza nadaje mu wspaniałych walorów smakowych, pięknego zapachu i koloru, przepis znaleziony u Trufli, polecam!
Penne all'Emiliana to danie z włoskiego regionu Emilia-Romania, na które przepis znalazłam u Gina D'Acampo, w książce "Włoskie dania makaronowe". Muszę przyznać, że bardzo mi smakowało to proste połączenie składników. Rozmaryn i białe wino dobrze pasują do wieprzowiny, a groszek też jest tu idealnym dodatkiem. Polecam:)
Podsmażony boczek i odrobina gałki muszkatołowej to chyba najbardziej klasyczny dodatek do brukselki – no, może poza zrumienioną na maśle bułką tartą :) Taką właśnie brukselkę z boczkiem podałam do norweskich burgerów drobiowych i dzięki temu ostatecznie przekonałam się, że brukselka jednak nadaje się do jedzenia i może smakować ;)
Ten chleb ma niezwykły urok. Po pierwsze dlatego, że nie ma ani grama drożdży, czyli w praktyce jest połączeniem różnego stadium mieszanki mąka-woda. Po drugie wystarczy go pomieszać łyżką, przełożyć (a właściwie przelać, gdyż ma dość lepką konsystencję) do formy i na tym kończy się właściwie nasze zadanie. Największą rolę odgrywa czas.
Idealna zupa na jesienno - zimowe chłody. Jest pyszna, znakomicie rozgrzewa i pięknie pachnie. Jest doskonała na przemarznięcie i przeziębienie. Krótko gotowane warzywa o właściwościach rozgrzewających z pewnością spełniają swoje zadanie :) Miseczka takiej zupy od razu stawia na nogi i poprawia humor. Kluseczki są aromatyczne bardzo sycące, o zdecydowanym, łososiowym smaku. Dodatek ziół sprawia, że zupa jest jeszcze bardziej odżywcza i kolorowa. To taka mała bomba witaminowa :)