Botwinka
Wczoraj wypakowałam wszystko z mojej zimowej, czarnej, skórzanej torebki i włożyłam ją głęboko do szafy. Kilka najpotrzebniejszych drobiazgów przełożyłam do letniej, bawełnianej, malutkiej torebeczki, którą wydziergałam podczas długich zimowych wieczorów. Będzie mi towarzyszyła przez najbliższe pół roku :)Oprócz zimowej torebki, pożegnałam również zimowe zupy. Zamiast krupniku, kapuśniaku i fasolowej, zrobiłam pierwszą w tym roku botwinkę. Pycha!