Chciałam, żeby było niebanalnie, ale prosto. I koniecznie z pieczarkami, które kupuję bardzo rzadko, a tym razem dostałam od Najlepszych Sąsiadów, którzy jechali do Polski i opróżniali lodówkę. Poszperałam, i zmiksowałam - przepis na kruchy spód od Michela Roux z jego Ciast pikantnych i słodkich; nadzienie, które wcale nadzieniem nie było, wzięłam z Kuchni Nigelli.
Bardzo lubię Brownie więc nieuniknione było, że wypróbuję również jego bladą siostrę. Odwlekałam to jednak jak mogłam aż do dziś gdy zwyczajnie zabrakło mi czekolady J. Blondies są lżejsze od Brownie ale też wilgotne i zakalcowate. Smakowały mi jako ciastka do kawy.
Chciałam zatrzymać trochę słońca w słoiku ;-)Otwierając go w zimie - zrobi się trochę słonecznie na stole.Słodycz połączona z cierpkością, pachnąca goździkami o pięknym żółto-pomarańczowym kolorze. No to zatrzymujemy...
Piekłam je już dwa razy, za pierwszym bardzo pilnowałam się, żeby nie pominąć żadnego składnika - wyszło super i wszystkim smakowało. Drugi raz to było pieczenie pod presją czasu, i mimo że w czasie przekładania masą chałwową zorientowałam się, że nie dodałam wiórek kokosowych. - wyszło super i wszystkim smakowało.
Bardzo smaczny, na kruchym spodzie, z wilgotną, grubą serową warstwą, brzoskwiniami oraz delikatną bezową pianką posypaną jeszcze kokosem i zapieczoną. Naprawdę smaczny. Z tego przepisu wychodzi bardzo solidna porcja, więc z powodzeniem możecie zaprosić na niego gości;).
Jej delikatny, niemal nieuchwytny smak świetnie komponuje się z bardzo kruchym ciastem, słodkimi, chrupiącymi migdałami i delikatną nutą pomarańczy. Dynię tu czuć, bo nie jest rozgotowana na mus, tylko w kawałkach, i całość jest naprawdę świetna. Bardzo mi smakowała, a i Panowie nie kręcili nosami. Polecam, nawet warzywnym niejadkom.
W tym roku ogarnęło mnie dyniowe szaleństwo. Przerobiłam już jej strasznie dużo na różne sposoby. Była zupa dyniowa, sos dyniowy do pizzy, bułeczki dyniowe, makaron z sosem dyniowym, teraz czas na dżem z dyni.
Moja dzisiejsza propozycja to pyszna domowa wędlina. Przygotowuję się ją inaczej niż jestem przyzwyczajona bo zwykle takie mięsa piekłam natomiast tutaj wkłada się je do wody. Mięso jest bardzo smaczne, czosnek dobrze wyczuwalny a i pietruszka świetnie tu pasuje.
Tę tartę mój mąż zobaczył w sobotnim porannym programie kulinarnym i od razu zażądał takiej samej. Ja nie jestem zbyt wielkim fanem bananów, ale czego nie robi się dla swojego mężczyzny:)Jedyny problem jaki się pojawił to brak wiedzy na temat ilości składników. Na szczęście lubię improwizować w kuchni, dzięki temu otrzymałam tartę zgodną z oczekiwaniami męża i całkiem podobną do tej z programu.
Kiedy znalazłam ten przepis od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować. Ciasto na zdjęciu wyglądało rewelacyjnie - niemal pachniało cynamonem przez monitor.
Drób i suszone owoce to bardzo dobre połączenie, wiedzą o tym wszyscy, którzy już tego próbowali. Ja zazwyczaj wykorzystuję śliwki lub morele ale przecież żurawina też świetnie się nadaje. Danie podałam z ryżem.
Za oknem zrobiło się chłodno, trochę żółto, pomarańczowo, brązowo – po prostu jesiennie. Na bazarach pełno dorodnych, smakowicie wyglądających warzyw. Nie da się przejść obojętnie obok kolorowych straganów. Na targach, w sklepach, u przydrożnych sprzedawców od kilku tygodniu uśmiechają się do mnie dynie.