Mniej więcej raz na rok mam chęć na fasolkę po bretońsku. To danie znają wszyscy, i wszystkim wiadomo, że syci, rozgrzewa i pysznie smakuje. Poniżej moja wersja znanego przepisu.
To ja dzisiaj sobie zawędruje do Indii :D Tym razem podkusiło mnie, aby zrobić kofty -warzywne pulpeciki z aromatycznym i gęstym pomidorowym sosem. Pyszne, najlepiej smakują ciepłe z ryżem basmati aromatyzowanym ghee i szfranem, choć na zimno też są bardzo smaczne. Przyznam się, że nie były , to moje pierwsze kofty,aczkolwiek ...najlepsze. Przepis na nie znalazłam na blogu Trufli. Gorąco plecam!
Odkąd przestałam unikać przepisów z jałowcem, przekonałam się także do ginu. Dlatego kiedy widzę przepis na drinka z ginem, w ogóle mi to nie przeszkadza. A po spróbowaniu Blue Lady jestem nawet skłonna powiedzieć, że zaczynam go lubić, chociaż do miłośników alkoholi to ja raczej nie należę.
Mięso pokroić w plastry, delikatnie rozbić. Obtoczyć w mące i wrzucić na rozgrzany olej. Zapiec z dwóch stron a następnie wrzucić do gara. Zalać wywarem grzybowym( u mnie rosołek grzybowy) i dusić. Dodać wcześniej namoczone grzyby, cebulę, pokrojone ząbki czosnku i przyprawy. Prużyć na małym ogniu przez około 1 godzinę.
Działo się to pewnego dnia zimowego… kiedy za oknem padał śnieg, było mroźno, biało, zimowo… Irena i Andrzej z południa Polski powędrowali aż do Argentyny, by się ogrzać i smacznie zjeść. Postanowili do wspólnego posiłku zaprosić dwie kuchareczki – jedną z zimnego południa Polski, drugą z mroźnej północy. Zgodziły się z wielką radością powędrować wraz z nimi. Były zmarznięte, ciekawe świata i głodne… ;) Tak oto wspólnymi siłami, w gorącej, letniej Argentynie upiekliśmy na nowych grillowych patelniach pyszne, kolorowe szaszłyki. Oj, jak one nam smakowały! Baaaardzo. Irenko, Andrzeju, Atinko dziękuję za wspólną wycieczkę i pyszne argentyńskie pieczenie:).
Bardzo lubię różne "wynalazki" kulinarne, rzadko coś powtarzam, chyba że dla gości i ciąglę wyszukuję nowe, ciekawe przepisy. Jednak w kwestii pizzy moje poszukiwania zakończyły się na tym przepisie. Nie szukam już innych bo ten jest najlepszy.
Brukselkę oczyścić, umyć, wrzucić na osoloną wodę i zagotować. Masło roztopić na patelni, wrzucić bułkę tartą, wymieszać i zrumienić. Za pomocą łyżki cedzakowej wyjąć brukselki na półmisek, polać skwierczącą bułeczką.
Na tylu blogach już widziałam te szaszłyki, że po prostu musiałam je zrobić. Jako pierwsi zrobili je Irena z Andrzejem, Atinka i Majanka podczas wspólnego gotowania. Później widziałam je też u Iwonki i Myszy Klapsiary. Oryginalny przepis znajduje się TUTAJ. Szaszłyki wyszły smaczne i myślę, że jest to naprawdę fajny pomysł na wykorzystanie kurczaka. W przepisie zamieniłam jedynie świeże oregano na suszone i zieloną paprykę na żółtą, gdyż akurat taką miałam na stanie. Polecam :)
W gazetce "Przyślij przepis" znalazłam bardzo fajny przepis na nietypową pizzę. Nietypową, bo z ziemniaków i smażoną na patelni. I wiecie, co? Pycha była!!! Dlatego też gorąco polecam Wam ten przepis do przetestowania:-)
Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę, zeszklić na oleju. Dodać czosnek przeciśnięty przez praskę i delikatnie podsmażyć. Rozmrożony szpinak dodać do zeszklonej cebuli i czosnku i chwilkę zasmażyć. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Gotowy farsz przekładać do słonych babeczek. Podawać z odrobiną kwaśnej śmietany.
Też chcę przyłączyć się do zabawy w zielone. :-))) Ugotowałam więc zupę groszkową, jest pyszna i aromatyczna. Wiosna na talerzu, zapach łąki, wspomnienie ciepłych dni. Zupa - marzenie. No, może ta prawdziwa wiosna wreszcie przyjdzie??