W zależności jak bardzo chcecie mieć kwaśny kapuśniak, warto wodę wlewać po trochu do reszty składników. Ja część wody wylewam, bo nie lubię nadmiaru kwasu w zupie. Ale to rzecz smaku;)
Upiekłam je parę dni temu i jestem z niego bardzo zadowolona. Nie jest ono ani zbyt suche, ani zbyt wilgotne. Dość mocno czekoladowe, za mało jednak jak dla mnie czuć w nim pomarańczę. Smaczne, idealne na poprawę humoru.
Dzisiaj truskawkowy zawrót głowy :-) Na dworze raz świeci słońce, raz spada z nieba chmurny deszcz, a my zerwaliśmy kilka listków róży i pomalowaliśmy je czekoladą, a potem wyjęliśmy z lodówki kieliszki z truskawkami i śmietaną i zwieńczyliśmy je pokrojonymi owocami pachnącymi truskawkowo-morelowo i chłodnymi różanymi listkami o smaku gorzkiej czekolady. Deser wyjedliśmy do samego dna i rozpogodził nam dusze. :-)))
Startą kapustę i marchewkę wsypać do sporej miski, dodać posiekaną cebulę. Cukier wymieszać z solą, pieprzem, mlekiem, majonezem, octem, sokiem z cytryny do uzyskania jednolitej konsystencji. Sosem polać warzywa i bardzo dokładnie wymieszać. Odstawić na 2 godziny w chłodne miejsce.
Nareszcie są jagody! Wprawdzie nie są zbyt tanie, ale nie mogłam się oprzeć i kupiłam pół kilograma:) Potem zastanawiałam się jak je wykorzystać i zdecydowałam się na pierogi, o których mój Ukochany mówił już od jakiegoś czasu. Dziecię wróciło ze swojej pierwszej kolonii, a także bardzo lubi pierożki, więc zrobiłam je dla moich chłopaków.
Taki sernik robila moja Mama i to wlasnie od Niej mam ten przepis. Dzis prezentuje go w ramach akcji "Gotujemy po polsku" To juz drugi przepis w ramach tej zabawy, ktory nawiazuje do mojego dziecinstwa i rodzinnego domu :)
Ciasto marmurkowe, które kojarzy mi się z naszą kuchnią, znalazłam w książce o potrawach żydowskich, jako przepis rodem z Niemiec. O, i tak się kręci historia ciast i nie tylko. Upiekłam dziś to wesołe ciasto, domowe, proste i smaczne, które nic sobie z tego nie robi, skąd pochodzi. :-).
Na początku próbowałam lepić bułeczki, ale ciasto rozlewało się natychmiast po włożeniu do tortownicy - stwierdziłam, że nie ma sensu tak się bawić i po prostu wyłożyłam część ciasta do blachy, na nie miejscami nałożyłam powidła i przykryłam resztą ciasta. Kiedy wyrosło, wstawiłam do piekarnika i niecierpliwie czekałam, żeby zobaczyć czy to "coś" będzie w ogóle jadalne ;)
Dziś leniwie. Grypa zastukała i do nas. Córeczka tęskniła za leniwymi, więc poczłapałyśmy obie do kuchni i wyciagnęłyśmy z lodówki biały ser. Zmieliłam go, a moja córeczka zrobiła całą resztę, tylko czasem musiałam jej trochę pomóc. I na drugie danie podałyśmy leniwe kluseczki z surówką z marchewki i jabłek. Obiad z kuchni polskiej przy którym nie trzeba się bardzo napracować i można leniwie go pałaszować.
Od tamtego dnia jest to jedno z moich ulubionych dan, choc przyznaje, ze nie przepadam za wielkimi liscmi kapusty, w ktore zawija sie mieso. Wole wiec golabki w nieco innej wersji i mam nadzieje, ze Wam rowniez zasmakuja.
Smalec ze skwarkami robię raz lub dwa razy do roku w okresie jesienno-zimowym. Gości on w mojej kuchni rzadko, abyśmy wszyscy mogli za nim zatęsknić. Dzięki temu, zamiast słyszeć od domowników „ojej, znowu smalec?!”, to słyszę „a zrobiłabyś może smalec, tak dawno nie było...”Bardzo lubię patrzeć jak skwarki skwierczą, jak szkli się cebulka i jabłuszko. A później obserwować jak bieleje wlany do miseczek.
Otworzyłam ostatni słoik dżemu z letnich owoców. Czasem potrzebuję męskiej ręki do pomocy, ale tym razem udało mi się pokonać zassaną pokrywkę. Już po dżemie. Zapasy przetworów w spiżarni kurczą się niesamowicie, za to przybywa pustych słoików.Teraz już tylko chwila i będzie wiosna.Zaczęłam się przygotowywać na jej nadejście.
W wyniku stopniowego opróżniania zamrażalnika powstało ciasto ze śliwkami. A że wciągnęła mnie ostatnio zabawa z drożdżami musiało to być ciasto drożdżowe. Śliwki o tej porze roku smakują wspaniale i niepowtarzalnie a w następnej kolejce już czekają wiśnie.
Szczyt lenistwa w moim wykonaniu to nadziewane ciasteczka francuskie. Nie chciało mi się piec ciasta, więc kupiłam 3 opakowania gotowego ciasta francuskiego, pokroiłam je na kwadraty i nadziałam różnymi nadzieniami: rabarbarem, wydrylowanymi wiśniami i czekoladą.