Truskawki Romanowa
Dzisiaj truskawkowy zawrót głowy :-) Na dworze raz świeci słońce, raz spada z nieba chmurny deszcz, a my zerwaliśmy kilka listków róży i pomalowaliśmy je czekoladą, a potem wyjęliśmy z lodówki kieliszki z truskawkami i śmietaną i zwieńczyliśmy je pokrojonymi owocami pachnącymi truskawkowo-morelowo i chłodnymi różanymi listkami o smaku gorzkiej czekolady. Deser wyjedliśmy do samego dna i rozpogodził nam dusze. :-)))
Truskawki Romanowa
350 g truskawek
60 g cukru
50 ml likieru pomarańczowego
400 ml gęstej śmietany
kilka kropli esencji waniliowej
2 łyżki dżemu morelowego (szybko przesmażyłam 2 morele z cukrem)
kilka kostek gorzkiej czekolady
listki róży
Truskawki umyte osuszyłam i grubo pokroiłam, ale zostawiłam w całości 3 sztuki do dekoracji. Zasypałam je cukrem i zalałam likierem, zamieszałam, przykryłam folią i na noc wstawiłam do lodówki.
Śmietanę ubiłam z wanilią, a gdy już byłam w połowie ubijania to dodałam do niej połowę truskawek i odrobinę sosu i ubiłam na sztywno. Na dno pucharków położylam truskawki i zalałam je sokiem, na wierzchu rozłożylam śmietanę i wstawiłam deser na pół godziny do lodówki.
Gorącym morelowym dżemem posmarowałam przekrojone truskawki i odłożyłam je do ostygnięcia.
Na parze rozpuściłam czekoladę i posmarowałam nią listki po błyszczącej stronie. Listki ulożyłam na pergaminie na talerzyku i wstawiłam je na 10 minut do lodówki.
Schłodzony deser udekorowałam listkami i połówkami truskawek. :-)
* Źródło - "Lato" wyd. Konemann