Taka refleksja mnie nachodzi, że czekolada jest dobra na wszystko - na radość, na szczęście, na smutki, na troski, na upał i na zimno, dobra zawsze i wszędzie...
Pamiętacie chlebek turecki? Mały, może jak połowa typowego chleba, słodki, z rodzynkami i taką błyszczącą skórką?Święcił on tryumfy w moich szkolnych czasach. Na półkach na stoisku z pieczywem w Supersamie „Społem” na moim osiedlu obok chleba oliwskiego, bułki wrocławskiej, paryskiej i kajzerek, od czasu do czasu pojawiało się coś jeszcze ... (nie codziennie, co to, to nie!) były to małe, ciemnie chlebki.
Dzisiejszy przepis pochodzi z książeczki "Kuchnia tajska". Wszystkie dania, które dotychczas przygotowywałam według tej książki były raczej słodkawe, a to mnie zaskoczyło - jest mocno ostre. Bardzo dobrze rozgrzewa - w sam raz na zimny dzień :)
Sernik bardzo leciutki i orzeźwiający- jeśli można tak powiedzieć o cieście ;) Smakuje jak filiżanka pysznej latte. Wypróbowaliśmy przepis na naszych imieninach - pod koniec lipca. Ale teraz na pewno warto sobie sprawić taką przyjemność, która wyrwie z zimowego snu ;)
Ta sałatka wygląda mało atrakcyjnie, ale jest naprawdę bardzo pyszna. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić z ilością sera ;) Przepis "sprzedała" mi moja siostra.
Przeglądając ksiązkę "Ciasta siostry Anieli" natrafiłam na przepis na proste ciastka. Ha, tak myślałam, że one proste. Ale ciasto jakieś takie mięciutkie było, rozwałkować je to i owszem, ale przenieść jedno na drugie i zrolować, to nie lada wyczyn. Ale, ale, od czego zapas mąki w domu, podsypałam, powałkowałam, a na koniec...ciemnym ciastem jasne wylepiałam, nie umiałam go przenieść, rwało się niesamowicie.
Atinka jadła placuszki - racuszki z jabłuszkiem i cynamonem i narobiła mi na nie smaku. Musiałam je zrobić ;) Kocham wszystko co z cynamonem, a te placuszki są dodatkowo z jabłkiem - przecież to moje ulubione połączenie. Zdaje się, że tych połączeń, które lubię jest sporo hi hi ;) Wracając do placuszków, były pyszne! Jedliśmy je z syropem klonowym, powidłami śliwkowymi, a synek z nutellą.
Likier kawowy jest moją drugą propozycją do akcji "Czas na kawę", którą organizuje Maja. Przepis na niego znalazłam na blogu Atinki już dość dawno temu, ale jakoś nie było okazji by go zrobić. Kawowe święto stało się ku temu wspaniałym momentem i tak oto powstał mój alkoholowy napój. Jest dość mocny, intensywny i naprawdę bardzo kawowy. Chętnie wykorzystam go do jakiegoś pysznego kawowego wypieku. :)
Dziś chciałabym dołączyć do kawowego święta wypiekiem, który znalazłam na blogu pani Organizator. To brownie z kawą i orzechami włoskimi. Wspaniałe połączenie smaku czekolady, kawy i orzechów. To zdecydowanie nasze smaki! Kochamy brownies za jego intensywność, ciężkość, lepkość i oczywiście smak. Z dodatkiem kawy bardzo nam smakowało, żałowałam, że nie zrobiłam go z podwójnej porcji. Przepyszne, pachnące kawą, oblane sosem czekoladowo-kawowym. Musicie spróbować!
Ostatnią potrawą którą przygotowałem dla uczestników warsztatów, na których Ania i Piotrek opowiadali o kobiecie w kulturach, była indyjska Alu Kofta, wraz z ostrym sosem jogurtowym. To danie jest chyba najbardziej rozpoznawalnym u nas specjałem kuchni Indyjskiej, nie tylko ze względu na swój wegetariański charakter i nie tylko dzięki Krysznaitom, ale przede wszystkim dlatego, że jest bardzo smaczne, chociaż zupełnie inne niż nasze codzienne smaki. No i fantastycznie nadaje się jako przekąseczka na wszelkiego rodzaju imprezy.