Minestrone - czyli włoska zupa jarzynowa.Dzień wcześniej gotowałam rosół z kury dla dzieciaków, zostało mi całkiem sporo wywaru, najbanalniej byłoby zrobić pomidorówkę, ale wpadłam na pomysł z minestrone.
Dzisiaj miałam w planie zupę, która była obiadem jednogarnkowym zagryzanym świeżym chlebem z masłem. Bazowałam na włoskiej zupie minestrone, której jest tak wiele odmian, że właściwie nie da się sprecyzować , z czego ta zupa ma być zrobiona. Charakterystyczne dla niej jest to, że używa się warzyw sezonowych, innych w każdym rejonie Włoch. Najczęściej: cukinię, fasolkę szparagową, marchew, groszek i trochę makaronu.
Czy macie ochotę na orientalne szaleństwo?A może marzycie o podróży do kraju niebiańskiego smoka?Jeśli odwiedzając małą chińską knajpkę marzycie chociaż o częściowym przeniesieniu tych tajemniczych smaków do swojego domu, musicie przygotować zupę z kiełków fasoli mung.Ja lubię takie smaki, pamiętam pierwszą wizytę, w restauracji której właściciel słabo mówił po polsku ale nadrabiał to uśmiechem oraz pięknym ukłonem.
Wczoraj biłam rekord jazdy na rowerze. Jest dobrze! A nawet wyśmienicie. Wracam do formy sprzed 2 lat. Przymierzam się zrobić 100 km na raz. Ale przy moim mężu jestem cienka jak barszcz. Biedaczysko nie ma lekko ze mną:)))
Pieczarki umyć, pokroić w plastry i lekko poddusić na rozgrzanym oleju. Do gara z wodą wrzucić skrzydełko, marchewkę, pietruszkę i cebulę. Ugotować wywar doprawiając pieprzem i solą. Przesmażone pieczarki wrzucić do wywaru i zagotować. 1 łyżkę mąki rozmieszać w pół szklanki chłodnego wywaru i wlać do gara.
Na ten przepis trafiłam, przeglądając stare numery gazety „Moje Gotowanie” - 2003 roku, i sama się zdziwiłam, ile tam jest ciekawych przepisów, które można wykorzystać :)
Moją pierwszą propozycją w ramach "Zimowego Festiwalu Zup" była zupa fasolowa. Znana chyba wszystkim, należąca do naszej polskiej kuchni i często gotowana w naszych domach. Dlatego też chciałam, aby moja kolejna propozycja była inna, trochę bardziej egzotyczna.
Calkiem niedawno rozmawialam z moja znajoma o naszych preferencjach kulinarnych. W czasie tej rozmowy opowiadalam Jej jak bardzo nie lubie zup rybnych.Mam jedno takie wspomnienie z dziecinstwa dotyczace wigilijnej zupy z karpia.
Tegoroczne Święta Wielkanocne były spokojne i bez szaleństw, także kulinarnych. Postawiłam na sprawdzone potrawy i był to strzał w dziesiątkę. Nie mieliśmy podczas tych Świąt gości w związku z tym przygotowałam tylko sałatkę jarzynową, peklowaną szynkę, pastę chrzanowo- jajeczną oraz żurek z jajkiem i kiełbasą. Z ciast przygotowałam dwie rolady: czekoladową i malinową, sernik wiedeński oraz babkę piaskową.
Pomidorowa jest naszą ulubioną zupą.W każdej wersji - zimowej, letniej, jesiennej, bułgarskiej i austriackiej ;))Będziemy testować kolejne wersje - na pewno podzielę się efektami :)
W ostatni dzień pobytu na Litwie zdążyłam ugotować zupę.Przepis znalazłam w Atlasie Kulinarnym Gazety.Wyszła dobra zupa, sycąca i rozgrzewająca. Trochę brakowało mi w niej ziemniaków...
Do mięsa dodać 1/3 posiekanych ziół, jajko i posiekany czosnek, przyprawić solą i pieprzem, wymieszać ( ja dodałam jeszcze garść bułki tartej). Kiedy ryż już będzie prawie gotowy, dodać do garnka obsmażone warzywa. Łyżeczką formować kulki mięsne i wrzucać do wrzącej zupy, mieszając żeby się nie posklejały.
Pyszna zupa, przypomina wiejskie domowe jedzonko.Przepis stąd.Następnego dnia zrobiła się gęsta makaronowa potrawka - przepyszna :)Robiłam z podwójnej porcji.