Bardzo wilgotne, wypełnione dużą ilością masy makowej owiniętej w lekkie ciasto krucho-drożdżowe. Delikatnie aromatyzowane amaretto, z kwaskowatymi suszonymi wiśniami, którymi zastąpiłam nielubiane rodzynki.
Pokrojone w kostkę jabłka zanurzone w kakaowym cieście, z dodatkiem aromatycznego cynamonu i chrupiących orzechów, a całość zwieńczona odrobiną białej czekolady. Czyż nie brzmi kusząco...? Dla mnie zabrzmiało, więc czym prędzej ruszyłam do kuchni.
Jest to migdałowa wersja markiz orzechowych. Orzechy w kruchych ciasteczkach zostały zastąpione migdałami, a mleczna czekolada w nadzieniu białą. Są tak samo pyszne, a może nawet lepsze, bo delikatniejsze w smaku, za to mocno aromatyczne.
Niezwykle aromatyczny dzięki świeżym ziołom. W pięknym karminowym kolorze, cieszącym oko wielbiciela czerwieni, czyli moje:)Dla mnie najsmaczniejszy jest sam, bez dodatków, dla męża smakuje zabielony słodką śmietanką.
Nie mogłam czekać ani dnia dłużej z publikacją tego posta, bo nalewka, którą chcę Wam zaproponować robi się dokładnie 10 dni- czyli nastawiona dziś będzie gotowa dokładnie na Wigilię!
Przepis ten opracowałam sama ponieważ nie znalazłam nigdzie dobrej receptury na gęstą niesamowicie czekoladową a niezbyt słodką czekoladę nie przypominającą budyniu. Jest łatwa i zdecydowanie warta grzechu, pozwala się odprężyć i rekompensuje cały ciężki dzień. Bardzo polecam.
Skórka pomarańczowa to nieodłączny element świątecznego ciasta. Kiedy byłam mała moja mama zawsze sama ją robiła, potem zaniechała, a teraz ja postanowiłam wrócić do tej tradycji. Domowa skórka jest delikatniejsza niż kupowana, a przy tym dom pachnie bajecznie.... warto.
W tym roku Chanuka idealnie "przecina się" z Bożym Narodzeniem - zaczyna 20 grudnia a kończy 28. Znalazłam idealne, moim zdaniem, ciasto na te okoliczność - Babette Friedman’s Apple Cake.
Przepyszna! A nawet , powiedziałabym, że to była najlepsza zupa dyniowa, jaką do tej pory miałam przyjemność spróbować. Słodkawa, lekko imbirowa, nie za gęsta i nie za rzadka - tak w sam raz...idealna!
Iza pytała wczoraj czy mam inne zastosowania dla tapenady niż jedzenie po prostu na chlebku. Mam. Użyłam jej do roladek z piersi kurczaka, tak w ogóle to w tym celu ją zrobiłam.
Zawsze lubiłam marynowaną rybę ze słoika, i obojętnie czy to makrela czy śledź. Jednak kiedy pierwszy raz spróbowałam takiej ryby z zalewy octowej własnej roboty wiedziałam, że to co można kupić w sklepie to tylko namiastka tego cudownego smaku.