Jemy ziemniaki w każdej postaci i na milion sposobów. Tym razem przedstawię wersję bardzo trafioną. Przynajmniej u mnie rodzinka była zachwycona, nawet Bąbel się podłączył.
Skończyła się przebudowa kuchni. Wszystko stoi już na swoim miejscu, wysprzątane, poukładane i w końcu takie jakie powinno być. Z tej okazji postanowiłam zrobić coś "konkretnego". Powiedziałam jakiś czas temu mamie, że chcę to zrobić, a ona na to : "no, tego jeszcze nie robiłaś". A co! Bardzo lubię takie "wynalazki". Wczoraj tata przywiózł z działki wiejskie jajka, i naszą świeżutką miętę, więc nie było już na co czekać. Kupiłam kilogram sera i są moje pierwsze gomółki serowe.
Moja sałatka imieninowa. Zrobiłam z tego co było w domu, bo ogólnie imieniny raczej sporadycznie są przeze mnie obchodzone, bo trzy dni później mam urodziny, więc zawsze "świętowane" są łącznie.
Miałam się trochę wstrzymać z chińskimi daniami ale ten kurczak jest tak pyszny że spieszę podać przepis. Kurczak w chrupiącym cieście w sosie słodko kwaśnym nie może nie smakować. Jest rewelacyjny, można go podać z makaronem albo z ryżem.
Nie przepadam za czerwonym mięsem w formie innej niż grillowane, ale czasem coś tam zrobię. Miałam dwa sznycle wieprzowe i zero chęci na tradycyjne kotlety, więc powstało takie oto coś.
Moja wersja butter chicken jest wypadkową znanych mi przepisów. Tym razem zrobiłam go z filetu z indyka. Mój dwuletni miłośnik kuchni wcinał aż mu się uszy trzęsły, mimo że danie do łagodnych nie należy.
Postanowiłam wypróbować kombinację przepisów na pasztet wege. Mój wybór padł na soczewicę. Michał mówi że dobry, mama ze fajny i interesujący, ale że tata nie będzie jego miłośnikiem (hihihi mięsożerca) a mi smakuje, Bartkowi też.
Sezon na truskawki rozpoczął się na dobre. Ceny jeszcze trochę kosmiczne, ale jak wieść niesie wiele taniej nie będzie. Poza tym rano w sobotę na targu pachniało nimi tak nieziemsko, że nie było osoby która by się im oparła. W ramach urodzinowych słodkości powstało tez truskawkowe tiramisu.
Taka duchota na dworze, niby nie upał jakiś kosmiczny, ale bardzo ciepło, no i to wszechobecne uczucie lepkości i braku powietrza. Pracuję przy jednej z najruchliwszych ulic w centrum stolicy, widać jak powietrze z gorąca faluje, wszędzie rozkopane więc pyłu i kurzu dużo.
Kugiel (jid. kugel, kula) wziął swoją nazwę od kształtu w jakim kiedyś był wypiekany. Obecnie te zapiekanki, najczęściej przygotowywane z ziemniaków, makaronu czy ryżu, przybierają dowolne kształty. Kugiel, który upiekłam, ma swoje korzenie w Rosji. Najczęściej podawany jest na Święto Świateł, Chanukę.
Placuszki ryżowe o delikatnym smaku, podawane z konfiturą lub posypane cukrem pudrem rozpływają się w ustach, pycha! Można je podawać jako deser lub jako danie główne, bo to są takie małe naleśniki, polecam!