Już kiedyś go robiłam, bardzo mi wtedy smakował i dlatego postanowiłam go upiec jeszcze raz. Placek jest pyszny, nuta śliwkowa i waniliowa - niebo w gębie, gorąco polecam!
Dzisiaj przedstawiam likier na ziarnach kawy czyli szambelanówkę. Tak się nakręciłam na nalewki i likiery, że niedługo będę - albo już jestem - podejrzana o alkoholizm. A to nie jest mój ostatni trunek. Uspokajam więc wszystkich, którzy martwią się o mój trzeźwy umysł:) Likier kawowy zrobiłam raczej po to aby używać go do ciast, deserów i drinków.
Tak się składa , że znowu jest akcent kokosowy. Nie , nie mam aż takiej fazy na kokos - przepis jest zaległy ;-)Ciasta jogurtowe bardzo lubię , o kruszonce już nawet nie wspomnę. W tym przepisie jednak pominęłabym kokos w cieście (wyszło jakby za gęste i zbyt suche) lub dodała trochę mniej mąki.
Kolejna perła z lamusa, tym razem przedstawiam Wam prostą babkę rumowo - kakaową. Przepis pochodzi z zeszytu mojej babci i od dawien dawna ta babka gości w moim rodzinnym domu, polecam!
Nie ma nic lepszego niż drożdżowe kluski parowane. Proste, a jakie pyszne, można polewać je dowolnymi sosami, jak kto lubi. Przepis pochodzi z starej książki kucharskiej. To kolejna perła z lamusa, smak dzieciństwa, palce lizać!
Brzoskwinie to jedne z moich ulubionych owoców. Już sama nazwa bardzo mi się podoba, uwielbiam dodawać je do ciast, sałatek i do mięsa. Najczęściej używam tych z puszki ale lubię też świeże w sezonie. Dzisiaj proponuję ciasto brzoskwiniowe, z lekkim jak pianka musem.
Chciałam upiec coś szybkiego , prostego i zarazem smacznego , ale tym razem nie muffiny (choć tak było by najłatwiej). Nie miałam ani pomysłu , ani czasu , żeby szukać czegoś na necie lub wertować książki. A rozwiązanie samo do mnie przyszło - znalazłam je w skrzynce na listy :-)
Masło utrzeć w misce z cukrem pudrem i cukrem waniliowym na puszystą masę (najlepiej pałką, można też mikserem). Dodawać po jednym żółtku i ucierać, aby masa była gładka.
Warto jej spróbować, bo jest naprawdę smaczna :)
Dla osób będących na Montignacu, pasta nadaje się na posiłek tłuszczowy. Nie wolno jej jednak łączyć z pieczywem.
Lubicie cappuccino? Ja tak! Zamarzyłam by zrobić kostkę cappuccino, jaką widziałam u Dorotki. Niestety nie miałam odpowiedniej formy, więc zrobiłam ją w tortownicy, zresztą Dorotka wspominała u siebie, że można upiec to ciasto właśnie w takiej formie.
Pogoda cudowna. Wczoraj czekała nas wyprawa do Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Cały dzień spędziliśmy na dworze. Chodziliśmy po górkach, podziwialiśmy poletko tulipanów, dzikie bratki, sasanki, śnieżyce, szafirki, magnolie, forsycje i mnóstwo innych pięknych roślin.
Długo zastanawiałam się nad wyborem sernika na święta, gdyż szukałam jakiegoś niecodziennego, wyróżniającego się przepisu. I w końcu trafiłam na taki przepis na blogu Kuchnia nad Atlantykiem - sernik z trzema czekoladami. Warstwy serowe nie wyszły mi co prawda tak idealnie równe, jak u Autorki przepisu - trzeba NAPRAWDĘ bardzo ostrożnie nakładać kolejne warstwy - ale i tak sernik prezentuje się ładnie i smakuje wybornie. Najbardziej smakuje mi warstwa z białą czekoladą :)
Dzisiaj chcę pokazać coś co mnie bardzo zachwyciło. Sos ugotowany na bazie rosołu, lekko słodki, o smaku kontrastującym z sokiem z cytryny. Bardzo ważne jest, żeby rosół był prawdziwy, ugotowany na kurze, z dodatkiem warzyw, koniecznie z selerem.
To danie to wspomnienie przedszkolnych obiadów. Może dla części z Was nie brzmi to zachęcająco, ale ja przedszkolne obiady wspominam mile. Krokiety robiłam po raz pierwszy i od razu udało się odtworzyć tamten smak i pysznie chrupiącą skórkę. Przepis przypomina ten na farsz do pierogów ruskich.
Moja dzisiejsza propozycja jest bardzo piątkowa czyli całkowicie bezmięsna. Kotleciki ziemniaczane z serem można podawać z surówką, z ulubionym sosem albo całkowicie samodzielnie.
Witam wszystkich serdecznie w Nowym Roku! Strasznie dawno mnie tu nie było. Nic nie pisałam tyle czasu, że aż mój mąż mi powiedział, że zaniedbuję bloga… :) Przyczyn było sporo. Najważniejsza była taka, że przez pewien czas do kuchni wchodziłam jedynie z musu. Na szczęście już mi przeszło. Wracam do gotowania, pieczenia i wreszcie też pisania… Na początek biało-czarna propozycja, wpasowująca się w krajobraz za oknem. Obłędnie pyszna. Ciasto to próbowałam pierwszy raz na finale Szlachetnej Paczki. Zrobiła je Ania i podbiła tym serca wszystkich kosztujących. Oryginalnie przepis pochodzi chyba od Dorotki.