Zobaczyłam je dzisiaj na tym blogu i oczu nie mogłam oderwać. Musiałam je mieć. Zaraz, natychmiast. Wspaniały przepis i super smak. A do tego porażający efekt.
Wolny dzień pozwala na celebrowanie śniadania. Jest czas i są możliwości na zrobienie czegoś więcej niż kanapki czy oklepana już jajecznica na milion sposobów.
Doskonałe ciasto drożdżowe bez wyrabiania delikatne w smaku i puszyste oraz wilgotne w środku co tu dużo mówić upiekę na pewno je jeszcze nie jeden raz ... Polecam :-)
Mają prawie stuletnią tradycję w naszej rodzinie. Skąd się wzięła ta nazwa nie wiem, ale z kozami niewiele ma wspólnego. Odkąd pamiętam tak mówiła na nie moja babcia i mama, tak mówię ja i tak mówią moje dzieci. I pewnie tak już zostanie.
Do tej pory nie przepadałam za muffinkami, od czasu do czasu je robiłam ale wciąż żadne nie były powalające. Ale te muf finki z przepisu Nigelli są absolutnie wspaniałe, za grosz nie przypominają ciężkich zbitych babek.
Tak naprawdę bajaderki to improwizacja - kawałek suchego ciasta - a reszta to to, co podpowiedzą nam kubki smakowe. Rodzynki, orzechy, migdały, suszona żurawina, czekolada, kakao, masło, śmietana - co kto lubi. Koniecznie jednak musi się znaleźć w składzie rum - bez niego nawet najpyszniejszych kulek nie nazwałabym bajaderkami.
Dziś ciasto marchewkowe z dodatkiem gotowej masy makowej, która gdzieś się zabłąkała w spiżarce po ostatnich świętach. Prawdę mówiąc w spiżarce i lodówce niewiele było... Wzorowałam się na przepisie z książki Dania niskotłuszczowe.
Gdzie ja znalazłam przepis na to ciasto? Jak Boga kocham, nie wiem. Robię już z pamięci, pamiętając proporcje 2x2x2. Od Bożego Narodzenia mam cudną gofrownicę, więc korzystam maksymalnie ;)
Od innych szarlotek odróżnia ją dodatek kisielu i zmielonych herbatników. Poza tym na wierzch daje się ciasto rozrzedzone mlekiem i rozprowadza łyżką zamiast wałkować.