Gdy drożdżowa babka utraci swoją świeżość i sprężystość, proponuję reanimację w postaci francuskich tostów. Trochę mleka, jajko, cynamon i śniadanie warte grzechu gotowe!
To było moje pierwsze spotkanie z hiszpańską kiełbasą chorizo i coś mi się wydaje, że nie ostatnie :) Kupiłam kiedyś z ciekawości jej kawałek i szczerze mówiąc nie wiedziałam, jak ja spożytkować. Poszperałam w necie w poszukiwaniu przepisu na danie obiadowe..
Miały być babeczki, ale wyszedł z tego raczej deser w stylu sufletu. Ale taki właśnie był mój zamiar :) Piekłam prawie dwa razy krócej niż zaleca oryginalny przepis, żeby wnętrze pozostało wilgotne... :)
Nela Rubinstein wspaniale pisze o babce:
"Od kiedy pamiętam babka, była w naszej rodzinie ulubionym dodatkiem do kawy, herbaty, mleka, czekolady i wszystkich innych napojów. Upieczona w podłużnej formie, zwana była przez nas bułką. Babka, obok mazurków, rozmaitych tortów i innych łakoci jak chrust czy racuszki, nieodmiennie królowała na wielkanocnym stole.
Kolejną babką, którą upiekłam na święta była babka herbaciana. Przepis na nią już mam na blogu, ale myślę, że warto o niej przypomnieć. To bardzo dobra babka, lekko wilgotna i z delikatnie wyczuwalnym herbacianym aromatem.
Choć nie jestem fanką chałwy muszę przyznać, że ciasto jest pyszne i pięknie się prezentuje. Jest to biszkopt czekoladowy przełożony kremem chałwowym, na wierzch starta gorzka czekolada i można jeść :-) Smakował mi szczególnie po schłodzeniu, prawie jak lody, gorąco zachęcam do wypróbowania!
A nawet czekoladowe wspomnienie lata- to właśnie ciśnie mi się na usta kiedy myślę o tym cieście. Czekoladowy biszkopt przełożony masą jeżynową, która smakuje jak lody.
Ciasto jest bardzo proste. Zarówno w wykonaniu, jak i w smaku. Było to pierwsze ciasto jakie wykonałam w wieku ok. 12 lat. Potem specjalizowałam się w tym placku i piekłam go zawsze jak tata miał ochotę na coś słodkiego ;)