Przygotowując ten sernik bazowałam na przepisie z Kwestii smaku na sernik szafranowy. W międzyczasie zmieniłam jednak kilka szczegółów , m.in. zrezygnowałam z szafranu , i w związku z tym musiałam zmienić też nazwę ;-) Przymiotnik "mleczny" wydał mi się odpowiedni , bo dodaje się do tego sernika mleko skondensowane (słodzone , dlatego nie trzeba już dodawać cukru).
Jest to ciasto podobne do popularnego pleśniaka, a w innej wersji - strzępca. Różni się tym, że w środku, oprócz owoców i piany, znajduje się też twaróg. Zgodnie z przepisem skorzystałam z brzoskwiń, ale myślę, że sprawdziłyby się również jabłka, a w sezonie może i truskawki?
Dzis rano pomyslalam sobie, ze podziele sie z Wami kolejnym slodkim przepisem, jednak w ciagu dnia moj slodki nastroj ulegl drastycznej zmianie. Pod jego wplywem zamiast na slodko bedzie na slono. Mimo to mam nadzieje, ze i tak bedzie smacznie.
Niedzielne poranki należą do najbardziej leniwych w całym tygodniu. Cały tydzień czekam na tę poranną ciszę i brak pośpiechu. Wstaję, na palcach idę do kuchni, robię kawę i czytam książkę.Bezcenne kilka kwadransów. Jedna muffinka do kawy doskonale tu pasuje:)
Takie słodkie, małe upominki zrobił w szkole mój syn z okazji Dnia Babci. Ponieważ nasze babcie mieszkają daleko, dostały tylko życzenia przez telefon, a śnieżne domki zjadły dzieci. Pomysł jednak wart jest zapamiętania i powtórzenia - zawinięte w celofan i zawiązane rafią, domki wyglądają naprawdę bardzo dekoracyjnie.
Ostatnio miewam problemy z humorem, a wlasciwie jego brakiem. Moze to efekt zimy, ktora w tym roku jakos niezdecydowana jest. Raz przychodzi, raz odchodzi, a potem znow wraca.
Bardzo smaczny i prosty deser dla wielbicieli kokosowych smaków. Słone krakersy połączone ze słodkim kremem budyniowym tworzą wbrew pozorom naprawdę zgrany duet :)
Przepis na to ciasto znalazłam u Magoldie i jak tylko je zobaczyłam wiedziałam, że je zrobię. Zabierałam się za nie kilkakrotnie ale za każdym razem jakoś tak się składało, że rezygnowałam z niego na rzecz innego ciasta. W końcu jednak udało mi się.
Przepis na tę pyszną i kolorową sałatkę znalazłam na opakowaniu mrożonych krewetek. Zaintrygowało mnie połączenie krewetek z mango i postanowiłam zrobić tę sałatkę. Jest fantastyczna i zdecydowanie wchodzi do mojego repertuaru.
Przepis na te roladki wyszperałam na blogu Domowe wypieki i bardzo spodobały mi się z kilku powodów ale głównie dlatego, że zawsze zostaje mi jeden, dwa wafle i nie mam co z nimi zrobić. A tu można wykorzystać i jeszcze w dodatku zrobić coś ładnego i smacznego.
Obok focacci z poprzednego wpisu, te orzeszki okazały się hitem na ostatnim spotkaniu z przyjaciółmi. Są tak dobre, że nie można się od nich oderwać :) Przepis dostałam od mojej koleżanki Ani z USA, tam jest to podobno bardzo popularna przekąska na imprezy. Można użyć rozmaitych orzechów. Mnie najbardziej smakują orzechy peccan i włoskie, a mojemu mężowi laskowe.
W niedzielę wpadli do nas goście. Mąż przygotował spaghetti, a Róża upiekła popękane ciasteczka z przepisu znalezionego u Tili. Bardzo smaczne, mocno czekoladowe, po ostudzeniu z kruchą skorupką i biszkoptowym środkiem. Podobne w smaku do tych pieczonych tydzień temu, które miały dodatek żurawin. Chcieliśmy poczuć różnicę.
Dzisiaj coś po chińsku, danie przygotowane przez mojego Męża. Warto spróbować, bo jest naprawdę bardzo smaczne - głównie dzięki dodatkowi sosu hoisin, często używanego w kuchni kantońskiej (u nas można dostać gotowy sos w większości delikatesów).