Czekoladowe popękane ciasteczka
W niedzielę wpadli do nas goście. Mąż przygotował spaghetti, a Róża upiekła popękane ciasteczka z przepisu znalezionego u Tili. Bardzo smaczne, mocno czekoladowe, po ostudzeniu z kruchą skorupką i biszkoptowym środkiem. Podobne w smaku do tych pieczonych tydzień temu, które miały dodatek żurawin. Chcieliśmy poczuć różnicę.
Nie za bardzo popękały. Myślę, że zbyt je ogrzały Rózi łapki, jak je formowała. Niedługo je ponownie upieczemy, chłodząc jeszcze przed włożeniem do piekarnika i zobaczymy, czy jest różnica. :-)
Czekoladowe popękane ciasteczka
225 g gorzkiej czekolady
110 g masła
1/2 szklanki cukru
3 duże jaja
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
pół łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 i 2/3 szklanki mąki
cukier puder do obtoczenia
ja dodałam jeszcze przyprawę prezent od Bei - akację (zapach kawy)
Nad parą rozpuściłam czekoladę z masłem. Postawiłam do przestygnięcia.
Białka oddzieliłam od żółtek. Ubiłam na sztywno dodając szczyptę soli, pod koniec wsypałam partiami cukier, a następnie dodałam żółtka i ekstrakt z wanilii. Wymieszałam z przestudzoną masą czekoladową. Mąkę wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Wsypałam do powstałej masy czekoladowej, dobrze wymieszałam. Schłodziłam przez noc w lodówce.
Róża ciasto nabierała łyżeczką do herbaty (ciasto jest twarde), formowała kuleczki mniejsze od orzecha włoskiego, obtaczała je mocno w cukrze pudrze i wykładała na blachę wyłożoną pergaminem.
Piekłyśmy przez około 12 minut w temperaturze 165ºC. Podczas pieczenia ciasteczka lekko się spłaszczyły i popękały.
Uwaga: masa do formowania kulek powinna być mocno twarda. Najlepiej pozostałą część ciasta trzymać w lodówce, gdy pieczemy pierwszą partię. Im ciasto bardziej mięknie tym ciastka się mocniej rozpłyną, nie popękają już tak mocno, a cukier puder na nich będzie sprawiał wrażenie 'mokrego'. Nie piec też dłużej niż zalecany czas, by nie były zbyt twarde, lepiej na próbę jedno ciastko skosztować.
*źródło - Kuchnia Szczęścia, Moje Wypieki