Okazuje się bowiem, że w tamtych rejonach panuje swoista moda na tę efektowną przystawkę, bo m.in. na imprezie sylwestrowej, gdzie każdy miał przynieść jakąś potrawę, znalazło się kilka bardzo podobnych. To nie jest tak, że nie spotkałam się poprzednio z tym typem sałatki, chodzi o to, że każda, z którą się zetknęłam w tym regionie była przyrządzona z gyrosem drobiowym.
Ostatnio w pracy znajoma dumnie opowiadała jak zrobiła ciasto poczwórnie czekoladowe z przepisu Nigelli Lawson. Brzmiało to naprawdę pysznie i postanowiłam, że takie muszę też spróbować. Tak się złożyło, że wczoraj też natknęłam się na tenże właśnie odcinek programu kulinarnego. I co? Proszę Was - przecież mamy nasze polskie, jeszcze prostsze ciasto, które też można przystroić dodatkową porcją czekolady na wierzchu i nazwać poczwórnym - to przecież nasz murzynek.
Któż nie zna bloku... U mnie żadne święta nie mogą się obejść bez tej słodyczy - zawsze najszybciej znika z talerza. Poza tym , chyba nie ma potrzeby dodawać już nic więcej , oprócz zdjęcia i przepisu oczywiście ;-)
Przypomniałam sobie o jednym z pierwszych ciast , które kiedykolwiek piekłam. Swego czasu , sernik ten dość często gościł na naszym stole (także świątecznym).
To ostatnio bardzo popularne na Podlasiu ciasto , goszczące najczęściej na weselnych stołach. Piszę "ostatnio" , bo za moich czasów w ogóle się o nim nie słyszało. Tak , że jako rodowita Podlasianka dopiero teraz miałam okazję spróbować tego cuda. Na początek należałoby jednak ostrzec , że jest to ciasto dla cierpliwych
Przepis pochodzi z bloga Caritki , a wypróbowany został także przez Abbrę , której to zdjęcia skutecznie zachęciły mnie do skorzystania z owego przepisu. Co prawda u mnie to ciasto wyglądem bardziej przypomina jeden wielki poduszkowiec albo pikowaną kołdrę , niż poduszki , niemniej jednak było baaardzo smaczne.
Nazwa mówi sama za siebie. Oczywiście różne są gusta i nie każdy lubi kremowe ciasta , ale wiele przepisów ma to do siebie , że można je łatwo przerabiać według własnych upodobań , także i ten. Ja jednak pozostanę przy wersji podstawowej Delicji , której amatorzy na pewno się znajdą ;-) A co do kremu , to wspaniale się on komponuje z wyrazistą masą jabłkowo - galaretkową.
W końcu i ja upiekłam sernik - ostatni robiłam chyba na Wielkanoc ;) Trochę płaski mi wyszedł , bo rozłożyłam go na dwie mniejsze tortownice - bałam się , że jest za dużo masy i wykipi z formy podczas pieczenia. W sumie mogłam dać do jednej , bo po ostudzeniu sernik opadł . Muszę zacząć częściej piec serniki - wtedy dojdę do wprawy i będę piekła takie cudeńka jak Majanka ;D
Ostatnio pojawiło się na blogach sporo przepisów na pyszne sałatki . Postanowiłam dorzucić coś od siebie do tej skarbnicy wiedzy :) Sałatka makaronowa jest jedną z moich ulubionych - szybko się ją robi , jest smaczna i lekka . Powinna Wam smakować :)
Ciasto cytrynowe zrobiłam na urodziny, wszyscy byli nim zachwyceni! :) Ma cudowny, cytrynowy smak, piękny zapach, jest mokre i bardzo smaczne. Według mnie i mojego Ukochanego - rewelacja! :) Polecam wszystkim, jest przepyszne! Dziękuję Batumi :)))
Ser włożyć do mocnego foliowego woreczka i wsadzić do garnka z wrzątkiem na pół godziny . W tym czasie zrobić farsz . Jajka , paprykę , natkę i szczypiorek drobno posiekać . Pieczarki najwygodniej jest posiekać przed smażeniem . Zmieszać wszystkie składniki , doprawić solą i pieprzem .
Długo się przymierzałam do tej babki - jakoś mnie ten majonez zniechęcał . W końcu się odważyłam i upiekłam - okazało się , że babka jest lekka i puszysta , mocno pachnąca wanilią , a majonezu wcale się nie czuje . Myślę , że dobra byłaby też w wersji "łaciatej" tzn. z dodatkiem kakao - może następnym razem wykorzystam ten pomysł ...