Ciasto czekoladowe - Murzynek.
Ostatnio w pracy znajoma dumnie opowiadała jak zrobiła ciasto poczwórnie czekoladowe z przepisu Nigelli Lawson. Brzmiało to naprawdę pysznie i postanowiłam, że takie muszę też spróbować. Tak się złożyło, że wczoraj też natknęłam się na tenże właśnie odcinek programu kulinarnego. I co? Proszę Was - przecież mamy nasze polskie, jeszcze prostsze ciasto, które też można przystroić dodatkową porcją czekolady na wierzchu i nazwać poczwórnym - to przecież nasz murzynek. Powinnam zrobić teraz taką amerykańską minę z szeroko otwartymi oczami i zaintonować odpowiednio amerykańskie -Heloooooo! My przecież też to znamy i to mamy. I też nie przypominam sobie, żeby prostota jego przygotowywania polegała na tym, że wszystkie składniki miksujemy w robocie kuchennym jak ciasto Nigelli, bo takowy raczej powszechnie nie występuje w polskich domach. W przeciwieństwie do domów amerykańskich, gdzie sprzętów i gadżetów jest raczej dużo, tylko że one się nie zużywają, tylko gromadzą kurz. Prostota naszego polskiego murzynka polega na tym, że składników jest mało, są tanie i łatwo dostępne i można go robić przy użyciu miksera lub bez (tylko pianę z białek się wtedy długo ubija). I właśnie dlatego przepis na niego przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Pamiętam, że moja babcia go robiła, a ja dzisiaj dodaję do niego nieco więcej czekolady i czynię z niego ciasto poczwórnie czekoladowe w polskim wydaniu.
na okrągłą blachę o średnicy ~30 cm:
- kostka margaryny
- 2 szklanki cukru
- 1 szklanka wody
- 3 łyżki kakao (czarne, gorzkie)
- 2 szklanki mąki + 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jaja
- tabliczka gorzkiej czekolady
- W garnku rozpuszczamy margarynę, cukier, wodę i kakao. Nie powinno się zagotować. Jak się rozpuści - zostawiamy do ostygnięcia, bo w przeciwnym przypadku jajka by zmieniły swoją postać. 10 łyżek zostawiamy do polewy - ja często o tym zapominam, dlatego warto to zrobić na początku.
- Do ostygniętej masy dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia i żółtka - miksujemy lub mieszamy razem.
- Na końcu dodajemy ubite na sztywno białka i połamaną w kostki czekoladę. Warto takie kostki położyć na wierzch ciasta jak już będzie w blasze, one same opadną w trakcie pieczenia, a jeśli pomieszamy od razu, to opadną na dno i tam już zostaną. Trochę czekolady można zetrzeć na tarce i zostawić do posypania ciasta. Ja z tabliczki ścieram trochę czekolady obieraczką do jarzyn lub jeśli chce mieć wiórki to kroję trochę ostrym nożem.
- Ciasto wkładamy do nienagrzanego piekarnika i pieczemy około godziny. Trudno jest podawać czas pieczenia, bo każdy ma inny piekarnik, więc należy zacząć sprawdzać po godzinie czy ciasto jest surowe w środku nakłuwając wykałaczką lub surowym makaronem spaghetti lub drutem do dziergania.
- Polewa czekoladowa: do 10 łyżek zostawionej mikstury dodajemy łyżkę masła lub margaryny, łyżkę kakao i łyżkę cukru i rozgrzewamy. Są dwie opcje: wylewamy polewę na zimne ciasto lub ciepłe ciasto. Ostatni przypadek dotyczy sytuacji jeśli chcemy , aby polewa wsiąkła w ciasto. Jak polewa zacznie gęstnieć, posypujemy czekoladą.
- Proszę - ciasto poczwórnie czekoladowe, czyli murzynek...