W środek można włożyć nadzienie jakie komu pasuje, ja dałam pieczarki, kurczaka, paprykę i ser. Z podanych składników wyszło mi 6 sporych pierogów. Wszystkim miłośnikom pizzy bardzo polecam:)
Tym razem postawilam na nowosc w mojej kuchni, a mianowicie na lasagne z dynia. Tradycyjna lasagne jest u nas bardzo lubiana, wiec z checia zamienilam mieso mielone na farsz z dyni i wierzylam, ze wszyscy beda sie tym daniem tak samo zajadac. Nie pomylilam sie :-)
Mieszanka wybuchowa, ktoś może pomysleć. Jednak miód i musztarda pięknie się tutaj razem uzupełniają. To jest potrawa z kuchni tureckiej, jednak podobno mało znana.
Czekolada do picia pojawiała się już kilka razy na moim blogu. Dzisiaj jednak proponuję wersję dla dorosłych autorstwa Nigelli. Aromatyczna, z dodatkiem alkoholu na pewno posmakuje każdemu.
To przecież nie może się nie udać! Puchate, miękkie, z wyraźnym smakiem oliwek. Czego chcieć więcej w zimny, jesienny wieczór? Chyba tylko gorącej herbaty...
Pomiędzy kruchym ciastem na spodzie a kruszonką na wierzchu znajduje się delikatna masa serowa przykrywająca cząstki jabłek. Tą delikatność uzyskuje dzięki temu, że dodałam do niej śmietankę, a zrezygnowałam z masła. Stała się dzięki temu bardziej puszysta i lekka.
Brownies z pijanymi porzeczkami? ;) Tak, z pijanymi. Porzeczki intensywnie nasączone alkoholem to pozostałość z nalewki, o której zapewne niedługo na blogu. Połączenie tych owoców z mocno czekoladowym ciastem to wspaniała sprawa, bo całość smakuje wyśmienicie.
Przypominają mi one czasy dzieciństwa, kiedy Mama na piecu piekła "podpłomyki" z cienko rozwałkowanego ciasta na pierogi :-)Postanowiłam zrobić takie, tylko w kształcie nachos, tak żeby wygodniej maczało się je w dipach i smakowe :-)
Wolny dzień pozwala na celebrowanie śniadania. Jest czas i są możliwości na zrobienie czegoś więcej niż kanapki czy oklepana już jajecznica na milion sposobów.
Ciasto wyszło takie, jak się spodziewałam - miękkie, ciepłe jeszcze półpłynne w środku, bardzo, bardzo czekoladowe, ciężkie, zaspokajające pragnienie słodkiego na dłuższy czas. Czyli dokładnie to, o co chodziło! Mówię Wam - to brownie jest absolutnie genialne! Na jesienne smutki jak znalazł.
Nie chciałam robić sernika bo niedawno był dyniowy ale miałam 40 dag sera w lodówce więc pomyślałam, że dla odmiany zrobię miniserniczki. Zazwyczaj ten pomysł odrzucałam bo nie chciało mi sie bawić w formę mini ale ma ona kilka zalet a najważniejsza z nich to to że jeden serniczek jest mniejszy do kawałka sernika, który bym ukroiła tak więc kilka kalorii mniej.
Masło i cukier utarłam na puszystą masę. Dodałam po kolei i stopniowo jajka, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao - mieszając dokładnie i podlewając stopniowo mlekiem. Całość utarłam na gładką masę - bez grudek!