Czasami mam ochotę na zwyczajne, mało wyszukane ciasto. Nie ma tu niezwykłych składników, raczej takie, co zawsze są w domu i można z nich wyczarować ciasto w każdej chwili, kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota. Ciasto jest bardzo dobre i szczerze je polecam.
Dzisiaj polecam bardzo dobry sos o ładnej różowej barwie, którą zawdzięcza żurawinie. Oczywiście wykonanie jest ekspresowe a zastosowanie może być różnorodne i zależy tylko od naszej inwencji. Ja używam go do mięs na zimno np. szynki peklowanej a także do paluszków drobiowych a w niedalekich planach mam również sałatkę. Sos ma leciutko słodkawą nutę, tym co lubią mięsa z dodatkiem owoców na pewno będzie smakować.
Sobota minęła mi w tempie slow. Najpierw spotkanie w Fortecy, gdzie odbyła się Kulinarna Akcja Bezpośrednia Slow Food Convivium Varsavia, poświęcona wyrobom znad jeziora Wigry. Próbowałyśmy (byłam z Amber i Lo) serów z "Macierzanki", jajecznicy z jajek zielononóżek, wyrobów masarni Deśra, masła z Filipowa, żytniego chleba na zakwasie upieczonego z mąki pochodzącej ze stuletniego młyna z Białej Wody, sękaczy Teresy Biziewskiej z Puńska.
Dziś dla odmiany będziemy gotować wg kuchni… niemieckiej ;) Zgadza się. Pieczeń rzymska z Włochami nie ma za wiele wspólnego. Jednak nasi sąsiedzi, jak się okazuje, również potrafią smacznie gotować, o czym łatwo można się przekonać przygotowując tą pieczeń.
Fasolowa to jedna z zup, które kojarzą mi się ze smakami z dzieciństwa. Robiła ją moja babcia i mama, zawsze była pyszna i kaloryczna, na boczku wędzonym. Żeby dostać w miarę chudy boczek wędzony trzeba się trochę nagimnastykować i zajrzeć do kilku sklepów.
Bataty szorujemy (nie obieramy ze skóry, po upieczeniu sama odchodzi bez problemu), kroimy wzdłuż na ćwiartki, mieszamy w misce z olejem, solą, pieprzem i nerkowcami. Układamy na blasze, wylewając na nie z miski pozostały olej. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok 200 stopni (ja piekłam w 180 bo mój piekarnik dobrze grzeje) pod koniec pieczenia posypujemy bataty tymiankiem. Pieczemy 20-30 minut do miękkości i zabrązowienia.
Połączenie pesto z makaronem i fasolką to sposób na lekki obiad - idealny do ogrodu czy na balkon. Do tego lampka wina: białe..., czerwone...? Obojętnie, jedno i drugie smakuje, jedno i drugie dozwolone na diecie... Czy trzeba czegoś więcej....???
Lubię czerwony barszcz więc pomyślałam sobie, że ta zupa przypadnie mi do gustu. Dodatek imbiru nadaje jej bardzo orginalnego smaku. Zupa po zmiksowaniu staje się dość zawiesista(ja musiałam dolać trochę bulionu) i nie każdemu musi to pasować no ale w końcu jest to zupa krem. Jesli macie ochotę na szaleństwo z klasyką polecam tę zupę.
Nie wiem skąd pochodzi ten przepis, ale jadłam to danie u znajomych. Ponoć tak w Etiopii podaje się soczewicę. Jeśli tak smakowała miska soczewicy, za którą Ezaw sprzedał swoje pierworództwo, to ja się mu nie dziwię.
Zielone? A tak. Zielone. No i trochę jasne. Takie ciapate. A wszystko za sprawą szpinaku i indyka. Zdrowe, dietetyczne, kolorowe, smaczne. Takie kotleciki podane z warzywami przyrządzonymi na parze będą stanowić świetny, niskokaloryczny i sycący na długo posiłek. Wszystko to osiągnięte przy niewielkim wysiłku. Zapraszam na shrekowe kotlety :)
Mój wczorajszy obiadek - proste połączenie prostych składników - ale jakież dobre. Szpinak, który uwielbiam oraz jajko, które potrawie nadaje "klasy". Można podać to obiad lub ciepłą przystawkę (wtedy jedno jajko na osobę w zupełności wystarczy). Przepis spełnia wszelkie wymagania I fazy Montignaca - posiłek tłuszczowy.
Uwielbiam ten czas i zaluje tylko, ze nie mozna zatrzymac tych chwil na dluzej.Choc nagle czuje jakby doba byla dluzsza, bo mimo braku czasu mam czas na wiele wiecej niz jeszcze kilka dni temu. I nawet obiad moge zjesc w spokoju, rozkoszujac sie zielenia drzew, spiewem ptakow i cudownym cieplem majowego dnia.