Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food

Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food

Sobota minęła mi w tempie slow. Najpierw spotkanie w Fortecy, gdzie odbyła się Kulinarna Akcja Bezpośrednia Slow Food Convivium Varsavia, poświęcona wyrobom znad jeziora Wigry. Próbowałyśmy (byłam z Amber i Lo) serów z "Macierzanki", jajecznicy z jajek zielononóżek, wyrobów masarni Deśra, masła z Filipowa, żytniego chleba na zakwasie upieczonego z mąki pochodzącej ze stuletniego młyna z Białej Wody, sękaczy Teresy Biziewskiej z Puńska. Można było te wszystkie smakołyki nabyć na miejscu oraz zamówić na Święta. W ofercie znalazły się jeszcze sielawy wędzone w tradycyjnej drewnianej wędzarni, dymem z drzewa olchowego (wędzarnia "U Jawora"), oleje z Lipówki, miody, mrowiska.

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiZdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamikindziuk, biała kiełbasa, "kaszanka", sery ze spółdzielni "Macierzanka", żytni chleb na zakwasie

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamijaja od kur zielononóżek

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamimrowisko - ciasto, które je się w zabawny sposób

Po spacerze z dziećmi i psami, w wietrze, ogrzaliśmy się na spotkaniu urodzinowym u przyjaciela, który sam przygotowywał wszystkie smakołyki, z wyjątkiem ciasta urodzinowego. Popijając wino zajadaliśmy się guacamole, polędwiczkami z sosem cytrynowym, gulaszem po szegedyńsku, ciastem z cytryną i miętą, szarlotką i urodzinowym tortem made in Druga Połowa - na spodzie biszkopt, truflowa góra z białej czekolady.

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamipolędwica

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiciasto z jabłkami

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiurodzinowe ciasto z białą czekoladą

Zdjęcie - Wigierskie terroir + spotkanie z przyjaciółmi = slow food  - Przepisy kulinarne ze zdjęciami gulasz po szegedyńsku (powtórzony przeze mnie w domu)

Gulasz po szegedyńsku

1/2 kg wołowiny

20 dag wędzonego boczku

1/2 kg cebuli

1 mała puszka ananasów

2 ząbki czosnku

łyżka zmielonej słodkiej papryki

łyżeczka suszonego tymianku

sól, pieprz

2 łyżeczki zmielonego kminku

3 łyżeczki przecieru pomidorowego

1/2 kg kiszonej kapusty

250 ml bulionu

4 łyżki czerwonego wina (przy otwieraniu butelki złamał mi się korkociąg, za nic nie mogłam wyciągnąć korka, najpierw się zezłościłam a potem do potrawy dodałam ocet balsamiczny;-))

2 łyżki ziaren sezamu

świeża bazylia

Wołowinę i boczek pokroiłam w kostkę. Cebule w półtalarki. Krążki ananasów odcedziłam i pokroiłam. Czosnek posiekałam.

Wołowinę i boczek podsmażyłam na oleju w dużym, szerokim rondlu o grubym dnie. Wrzuciłam czosnek i cebule, przesmażyłam. Dodałam ananasa. Chwilę razem dusiłam. Dosypałam przyprawy, dodałam przecier oraz kiszoną kapustę. Dusiłam pod przykryciem przez ok. 10 minut, na małym ogniu.

Wlałam bulion i dalej dusiłam przez ok. kwadrans. Na koniec dodałam wino/hmm. Jeszcze przez chwilę wszystko razem dusiłam.

Podałam w towarzystwie pysznego chleba. Gulasz posypałam sezamem i udekorowałam listkami bazylii.

* źródło - przyjaciel K.

Kategorie przepisów