Kilka dni temu kupiłam pierwsze w tym roku śliwki i postanowiłam upiec tartę z ich dodatkiem. Po przepis sięgnęłam do książki "Desery" autorstwa Pierre'a Hermé. Tarta jest bardzo maślana w smaku i bardzo krucha. Do zjedzenia zaraz po przestygnięciu :)
Przepis na tak przyrządzony makaron znalazłam u mojej mamy w jakiejś kolorowej gazecie, niestety nie pamiętam już jakiej. Spisałam go szybko i jak tylko znalazłam na rynku ładną, młodą cukinię, od razu przyrządziłam.
Mojej przygody z rybami ciąg dalszy. Niedawno przygotowywałam pierś kurczaka w parmezanie i była bardzo dobra. Już wtedy zaplanowałam w podobny sposób usmażyć rybę. No i muszę powiedzieć, że był to bardzo dobry pomysł bo danie smakowało a skorupka parmezanowa jest po prostu przepyszna. Chyba niedługo zacznę się zastanawiać jak to możliwe, że nie lubiłam ryb:)
Pierwszy raz jadłam panna cottę, jeden ze sztandarowych włoskich deserów. Smakowała mi, choć nie powaliła na kolana. Chyba nie przepadam jednak za żelatyną w deserach... W dalszym ciągu numerem jeden pozostaje dla mnie tiramisu. W przepisie praktycznie nic nie zmieniałam, tylko zamiast bezów dałam pokruszone ciasta amaretti morbidi, w których się ostatnio zakochałam.
To najprostsze , najszybsze i jedne z najlepszych bagietek , jakie do tej pory piekłam. Mają chrupiącą skórkę i wilgotne wnętrze , które nawet na drugi dzień pozostaje sprężyste (a nie jak w wielu przypadkach , kruszące się). Z tego przepisu korzystałam już kilka razy i właściwie za każdym razem bagietki wychodziły inne , choć tylko z wyglądu.
Właściwie nam nie za bardzo smakowało...Ale może komuś przypasują mleczno-kokosowo-ananasowe klimaty....Przepis znaleziony na stronie z przepisami z Kolumbii, ale niekonieczne rdzennie kolumbijski...
Słodkie kuleczki rodem z Brazylii. W smaku najbardziej przypominają mi... "krówki" , tyle , że kakaowe ;-) Skorzystałam z przepisu znalezionego na tym blogu , ale następnym razem wypróbowałabym inną wersję , z dodatkiem kakao zamiast "Nesquicka" , bo (w przeciwieństwie do tego drugiego) nie jest ono słodzone , a deserek i tak jest bardzo słodki za sprawą skondensowanego mleka.
Bardzo lubię serek mascarpone używać do deserów i mas bo dzięki jego konsystencji nie ma potrzeby użycia żelatyny a tej z kolei nie cierpię. Ten deser cytrynowy powstaje bardzo szybko a dzięki cytrynie nie jest mdły ale orzeźwiająco pyszny.
Jeżeli szukacie potraw z dynią w roli głównej, to blog Bei jest istną kopalnią takich przepisów. Tam też znalazłam przepis na pyszne ciasto dyniowo-czekoladowe. Gorzka czekolada, aromatyczna skórka pomarańczowa, cynamon, chrupiące migdały i soczysta dynia - ten zestaw składników daje naprawdę smaczne ciasto. Polecam ! :-)
Jednym z wielu wspaniałych włoskich smaków tych wakacji jest limoncello - pyszny cytrynowy likier, którym miałam okazję uraczyć się we Włoszech, a także przywieźć sobie butelkę do domu. Natomiast przed wyjazdem zaczęłam robić inne cytrynowe szaleństwo, crema al limone, na które przepis znalazłam w książce oraz toskańskim blogu Małgosi.
Przepyszny dżem, na który przepis podała jako pierwsza Komarka, a przypomniała ostatnio Abbra. Zrobienie go zajmuje dosłownie 10 minut, a efekt jest niesamowity. Polecam wszystkim czeko- i bananoholikom :)