Obiad w pół godziny, najlepszy kiedy wracam do domu i czuję, że w sumie fajnie by było coś zrobić dla Niego. Pomagam sobie wtedy korzystając z gotowych dań z paczki, w tym przypadku zupy cebulowej.
Do mielonego dodajemy wcześniej namoczoną w wodzie czerstwą bułkę, pokrojoną drobno cebulę i czosnek oraz jajko. Całość zagniatamy, solimy i pieprzymy. Jeśli mięso okaże się za rzadkie, dodajemy bułki tartej aż uzyskamy pożądaną konsystencję.
Dzisiejsza propozycja jest dla wszystkich tych, którzy nie mają czasu długo stać przy garnkach.Pogoda coraz ładniejsza, coraz dłużej jest jasno i po pracy, zamiast robić czasochłonne dania, robię coś na szybko, aby był jeszcze czas na spacer do lasu - szukać oznak wiosny.Jak widać po bukieciku bukszpanu, obiad ten powstał jeszcze przed świętami:)
Przygotowanie:
na dzień przed podaniem mięso umyć, osuszyć, pokroić na niewielkie kawałki. Natrzeć solą i odstawić do lodówki w misce, naczyniu wypełnionym mlekiem.
To kolejne danie, które wszyscy bardzo lubimy. Użyłam mielonego mięsa z piersi indyka, dzięki czemu klopsiki są naprawdę delikatne. Można również użyć mielonego z udźca indyka, lub wieprzowej łopatki czy szynki. Ale jeżeli zależy Wam na delikatnym smaku, mielone z piersi indyka będzie najlepsze.
Te dzisiejsze żeberka dusiły się na małym ogniu półtorej godziny, albo nawet trochę dłużej. Po takim czasie mięso było bardzo mięciutkie i bez problemu odchodziło od kości. Użyłam tradycyjnych, podstawowych przypraw. Znane wszystkim, bezpieczne smaki i dzięki temu takie żeberka (po wyjęciu kości) zjedzą z ochotą nawet dzieci.
Jedno z tych dań, kiedy podczas jedzenia pojawia się i zakwita silna niezmiernie, paląca potrzeba, żeby się tym p o d z i e l i ć. Ugotować raz jeszcze, poczęstować. Takie pyszne. Mięso jest soczyste i delikatne, a glazura... ah! Nie da się tego opowiedzieć, poważnie. Zróbcie koniecznie!