Przepis na ten placek wyszperałam w książeczce "Ciasta na co dzień i od święta", trochę zmodyfikowałam, i okazało się, że jest to bardzo dobry placek, jeżeli jest się na diecie.
Jak może wiecie, lubię nietypowe przepisy - dlatego zaciekawił mnie właśnie ten, a poza tym, przed latem trzeba nieco schudnąć :) Polecam to ciasto właśnie dla osób, które chcą się odchudzać, a mają ochotę na małe conieco do filiżanki capuccino (oczywiście bez cukru).
Przepis na tę pastę znalazłam w książce "365 potraw". Najlepiej smakuje z pieczywem razowym lub graham, ale można nią także faszerować wydrążone połówki avocado.
Placki te nadają się jako potrawa tłuszczowa na diecie Montignaca, z tym, że oczywiście musimy pominąć w przepisie dodatek mąki. Bez mąki da się również te placki usmażyć, choć wymaga to dość dużej cierpliwości, gdyż lubią się rozwalać, tylko trzeba pamiętać, żeby naprawdę baaardzo mocno odcisnąć cukinię. Polecam :)
Zielone? A tak. Zielone. No i trochę jasne. Takie ciapate. A wszystko za sprawą szpinaku i indyka. Zdrowe, dietetyczne, kolorowe, smaczne. Takie kotleciki podane z warzywami przyrządzonymi na parze będą stanowić świetny, niskokaloryczny i sycący na długo posiłek. Wszystko to osiągnięte przy niewielkim wysiłku. Zapraszam na shrekowe kotlety :)
Dzisiaj montignacowy przepis - posiłek węglowodanowy: ciasto czekoladowe na mące z pełnego przemiału z jabłkami (myślę, że w sezonie zrobię jeszcze wersję z gruszkami i śliwkami). Wyszło idealnie ciemno brązowe i wilgotne. Jeśli chodzi o różnicę pomiędzy taką wersją ciasta a zwykłym murzynkiem to tylko to, że mniej słodkie...
Przepis na bardzo dietetyczne, bardzo smaczne placuszki. Można je zjeść z sałatką z pomidorów, ze śmietaną lub jogurtem czy jako dodatek do mięsnego obiadu, ale też można zjeść takie same - bez niczego.