Ten przepis chodził za mną od czasu , kiedy Dorotus podała go na swoim blogu. Piękne jak zwykle zdjęcia dodatkowo mnie kusiły , więc w końcu uległam ;-) Serniczek wyszedł przepyszny , a rodzinka była zachwycona (łącznie ze mną). Zresztą nie mogło być inaczej - nie dość , że sernik , to jeszcze z orzechami. Takiemu połączeniu naprawdę nie można się oprzeć :-)
Te wspomnienia skusiły mnie do zrobienia deseru, który w pewien sposób przypomina dzieciństwo. Dlaczego? Spróbujcie sami, a sami zobaczycie ;-) kolory z dzieciństwa.
Kolejny serniczek z serii - na ciasteczkach digestive :) Bardzo lubię piec serniki, co widać po moim blogu :) Przepis na ten pożyczyłam od Dorotus. Sernik jest smaczny, mokry i ladnie pachnie ! :) Składniki są na małą tortownicę, ja zrobiłam w średniej i wyszedł troszkę za niski, ale i tak nam się podoba i smakuje :)
Ostatnio "chodził" za mną sernik... Nawet nie jakiś konkretny , ale jakikolwiek , byle z prawdziwym serem twarogowym , a nie kremowym. O ile ten drugi mogę sobie w każdej chwili kupić w sklepie , o tyle ten drugi muszę "wyprodukować" sama , a potrzeba na to przynajmniej trzech dni. No , ale jak trzeba czekać , to trzeba ;-)
Jeżeli lubicie połączenie mięty z czekoladą, to ten oryginalny sernik na pewno będzie Wam smakował. Jest bardzo delikatny, o kremowej konsystencji, z ukrytymi gdzieniegdzie kawałeczkami miętowych czekoladek. Trochę ciężko się go kroiło, trudno było uzyskać w miarę zgrabne kawałki [ trafił mi się wyjątkowo wilgotny ser ] - za to smak wynagrodził w 100 % niedociągnięcia w wyglądzie :) Polecam !
Nie jestem w stanie przygotować z książki Pana Amaro wielu potraw ot tak, bez wcześniejszego wychodzenia do kilku specjalistycznych sklepów , jednak sernik który wg. niej przygotowałam jest jednym z najprostszych jakie piekłam i najdelikatniejszych jakie kiedykolwiek jadłam.
Bardzo delikatne , wręcz piankowe ciasto przypominające suflet (co prawda nigdy nie jadłam sufletu , ale właśnie tak go sobie wyobrażam). Słodkie , ale nie mdłe dzięki dodatkowi soku z cytryny , bardzo smaczne i banalnie proste w przygotowaniu.
Sernik jest bardzo delikatny, nie przesłodzony, o konsystencji pianki. Raczej przypomina sernik na zimno, niż ciężki pieczony. W połączeniu z malinami - poezja!
Proporcje i składniki dobierałam samodzielnie i prawdę mówiąc troszkę obawiałam się co z tego wyjdzie... niepotrzebnie. Mój lekki sernik na czekoladowo-migdałowym spodzie jest naprawdę godny polecenia.
Uwielbiam orzechy w karmelu, karmelowe batoniki itp. Uważam jednak, że ceny takich specjałów są zbyt wygórowane jak na ich jakość, dlatego też od pewnego czasu sama robię tego typu słodycze.