To bardzo proste danie - składa się z warzyw: kabaczek, cukinia, pomidory, dynia, cebula, czosnek i fasola żółta mamut. Wszystko pokrojone w niezbyt drobne kawałki. Najpierw na oleju podsmażyłam cebulę i czosnek.
Postanowiłam więc sama coś ugotować. Pomysł na tę zupę znalazłam na blogu Majeranek y cilantro. Jest mocno ostra, więc dobrze rozgrzewa w chłodny dzień taki jak dziś. Zdecydowanie polecam!
Pory oczyścić, odkroić zielone liście, dokładnie umyć, pokroić w plastry. Na patelni rozgrzać pół kostki masła. Wrzucić pokrojone pory i lekko poddusić. Ziemniaki obrać, umyć, pokroić w kostkę, wrzucić na patelnię i poddusić. Do garnka z wywarem wlać pory i ziemniaki.
Uwielbiam ziemniaki. Często one goszczą na naszym stole. Z okazji Tygodnia Ziemniaczanego postanowiłam przygotować krem ziemniaczany z wędzonym boczkiem. Zupę tą jadłam pierwszy raz w Irlandii 3 lata temu w małej knajpce podczas lunchu.
Jeden z nich, z niewielkimi zmianami już przetestowałam. Była to ribollita - gęsta zupa z białą fasolą, chlebem i warzywami. Jak mówią Toskańczycy „zupa podnosząca na duchu”, czyli w sam raz na jesienno - zimową szarugę.Ilość składników zmniejszyłam o połowę, a i tak wyszedł duuuży garnek zupy!
Botwinkę umyj, posiekaj, ugotuj i wystudź. Ogórek pokrój w półplasterki, seler w kawałeczki, rzodkiewka może być na ćwiartki.Posiekaj szczypior, koperek i pietruszkę.
W tym roku miał być swojski kwas z buraków. Na razie zrobiłam z koncentratu na potrzeby bloga. Z buraków pewnie podam już po świętach. Przynajmniej na "kiszonkę" jak uda mi się ją wytworzyć. Na dzień dzisiejszy mogę śmiało polecić kwasy buraczane, które są w każdym sklepie.
Będąc w klimacie gotowania po polsku uwarzyłam (jak to mówi mająca wczoraj urodziny Siostra) zupę ogórkową. Należy ona do moich ulubionych zup, których jest dość sporo :) Jak tak dalej pójdzie to będę musiała założyć osobną kategorię z zupami ;)
Koperek rośnie jak szalony w ogródku mojej teściowej. Jeszcze trochę a z łodyg będę mogła zrobić płotek "bambusowo-koperkowy". Że też moje kaktusy nie rosną tak szybko.
Nie ma nic prostszego niż ta pyszna zupa.Chyba najszybsza z zup pomijając te z proszku, których nie jadam :-)Jej kolor rozweseli i zaskoczy, a delikatny smak sprawi Wam przyjemność. Wracając z pracy kupcie jarmuż, a obiad będzie gotowy w 15 minut.Jarmuż to roślina należąca do kapustowatych, zapomniana i niestety traktowana bardzo źle. Z pewnością nieraz omijaliście jarmuż na zakupach, a jest on bardzo smaczny i można wykonać z nim wiele kuchennych wariacji :-)Nie wierzycie? Kupcie! Może przekonacie się dzięki tej prostej zupie.
Jajko rozetrzeć widelcem, dodając powoli mąkę. Doprawić lekko solą. Ciasto ma mieć konsystencję lejącą. Ciasto możemy przelewać do zupy przez lejek lub widelec. Mają powstać delikatne kluseczki.
Jest wiele przepisów, ale ja mam swój. Z tego właśnie przepisu korzystała moja babcia, korzysta moja mama i ja również nie mogę z niego zrezygnować.Jeśli macie ochotę na wigilijny barszcz spróbujcie przygotować właśnie ten.Barszcz na zakwasie ma przewagę nad tym, który normalnie gotujemy w ciągu roku.
Wczoraj biłam rekord jazdy na rowerze. Jest dobrze! A nawet wyśmienicie. Wracam do formy sprzed 2 lat. Przymierzam się zrobić 100 km na raz. Ale przy moim mężu jestem cienka jak barszcz. Biedaczysko nie ma lekko ze mną:)))
Kiełbasę pokroić w talarki i delikatnie podsmażyć na patelni. To samo zrobić z 2 cebulami. Do gara wlać wody i wrzucić pokrojone w kostkę ziemniaki. Ugotować, dodać przesmażoną kiełbasę, cebulę, liść laurowy. Wlać zakwas i dodać 3 wyciśnięte ząbki czosnku.
Flaki oczyścić, umyć i ugotować do miękkości. Mięso wołowe gotować w oddzielnym garnku wraz z warzywami, solą i pieprzem. Połączyć flaki z wywarem. Przyprawić do smaku przyprawami. Gotować. Po ugotowaniu odcedzić warzywa. Flaki i mięso pokroić w paski. Marchewkę zetrzeć na tarce, dodać do mięsa i flaków.
Chcę iść z koszykiem na łąkę pełną kwiatów ,ziół i traw. Poczuć zapach zieleni, zrywać zioła garściami, zapleść wianek i biegać boso po ukwieconej łące. Jest zimno, ponuro i koszyk stoi pusty. Szczawiu nie mam z łąki ale kupiłam słoiczkowy i wyczarowałam z niego zupę szczawiową.