Kluski kładzione, to jedne z ulubionych dań mojego Mateuszka. Kluchy, pampuchy, naleśniki, kopytka, pierogi na słodko.....takie dania znikają w ekspresowym tempie z talerzy dzieciaków.
W ubiegłym roku nie mogłam poradzić sobie z kutią. Pierwszy przepis na kutię poszedł w siną dal. Założył czapkę niewidkę i bawi się w ciuciubabkę. Drugi wpis był bez zdjęcia a tego strasznie nie lubię w moich bazgrołach. Feralne wpisy wciągnęła rura od odkurzacza. Tym razem musi się udać:)
Gdy byłam małą dziewczynką moim ulubionym deserem był budyń śmietankowy z kawałkiem czekolady położonym na wierzchu. Od ciepła deseru czekolada się lekko rozpuszczała tworząc przepyszną polewę
Pod taką śmieszną nazwą kryje się smaczny , piankowy deserek. Przepis znalazłam na tej stronie już jakiś czas temu , ale dopieroteraz trafiła się okazja , żeby z niego skorzystać.
Mleko połączyć z mleczkiem kokosowym i lekko podgrzać, dosypać wiórki kokosowe. Żółtka ubić z cukrem na puszystą masę i połączyć z ciepłym mlekiem, ale nie za gorącym bo powstanie jajecznica.
Kasiaaaa24 narobiła mi smaku prezentując na swoim blogu blok czekoladowy . Strasznie dawno robiłam ten deser , a raczej ten słodycz , jak mówi moje dziecko ;) Z przyjemnością przypomniałam sobie , jak smakuje :) Wrzuciłam trochę inne dodatki niż podała w przepisie Kasiaaaa - blok wyszedł pyszny !
Widziałam go już na wielu blogach kuchcikowych, aż w końcu sama zdecydowałam się go zrobić - Batonik Bounty - bo o nim mowa, jest cudownie kokosowy oblany słodką mleczną czekoladą, rozpływa się w ustach i słodzi nasze podniebienia swoją kokosową rajską naturą.
Tak, to nie pomyłka... znowu zrobiłam tiramisu :)Deser przygotowany jakiś czas temu tak smakował mojemu synkowi, że ciągle prosił mnie o powtórkę. Zrobiłam więc tiramisu ponownie, lecz tym razem odeszłam od klasycznego przepisu.
Łatwe do zrobienia , w miarę szybkie i co najważniejsze bardzo smaczne. Należy jednak pamiętać o tym , żeby wyjąć je z lodówki odpowiednio wcześnie , bo na początku czekolada jest twarda jak kamień ;-)
Nadszedł jeden z najpyszniejszych weekendów w roku - Czekoladowy Weekend! Zorganizowała go Bea prowadząca „Moją Kuchnię”. Z tej okazji przygotowałam ( w pierwszej chwili chciałam napisać „upiekłam”, lecz tego ciasta się nie piecze:))
Przepis na ten apetyczny sorbet znalazłam w książeczce "Kuchnia tajska", a pomysł wziął się stąd, że miałam otwartą puszkę z liczi, z którymi nie wiedziałam co zrobić. Kilka sztuk użyłam do dekoracji tortu, a na resztę jakoś nie było chętnych.
Klaudyna zmysłowa dziewczyna, ta od Colette. ;-) Co niejednemu i niejednej potrafiła zawrócić w głowie. Wciąż fascynująca. Już tyle razy o niej czytałam i zawsze lubię wracać do tej opowieści o radości życia, kobiecości, wdzięku ukrytym w kruchej, niesfornej, zawadiackiej dziewczynie.
Truskawki to nie jedyny deser przewidziany na dzisiaj. Przygotowałam jeszcze pistacjowe lody, o których już od jakiegoś czasu marzyłam. Jest to przepis z Grecji i wierzcie, że jest przepyszny. Jestem fanką domowych lodów, uwielbiam pistacje, więc ten deser ma wszystko to co powoduje, że nie mogę się od niego oderwać. ;-)))
Żółtka ubić z cukrem, dolać mleko i podgrzewać na bardzo małym ogniu ciągle mieszając. Dodać śmietankę i dalej lekko podgrzewać, ciągle mieszając. Na końcu dodać herbatę wymieszana z wodą i dokładnie wymieszać.