Na Boże Narodzenie lub Wielkanoc piekę zawsze świąteczny sernik. Jest to przepis mojej mamy, kolejna kulinarna perła z lamusa. To druga propozycja w ramach Kuchni Wielkanocnej 2010!
Taka zapiekanka często gości na moim stole, ale dopiero teraz udało mi się zrobić jej zdjęcie zanim zniknęła ze stołu. Wykorzystuję do niej resztki wędlin i warzyw, które mam w lodówce. Za każdym razem wychodzi inna i niepowtarzalna. Zamiast wędlin można użyć mięsa mielonego, wzbogacić ją sosem pomidorowym, żółtym serem lub tym, na co akurat macie ochotę.
Batony śniadaniowe Nigelli to świetna przekąska, słodka i sycąca, nie da się zjeść więcej niż 2 małe kawałki ale za chwilę wraca się po kolejne. W dodatku wykonanie ich jest - jak wskazuje na to tytuł ksiązki Nigelli - wręcz ekspresowe. Dla mnie odrobinę za słodkie ale naprawdę wspaniałe.
1) Rozgrzać piekarnik do 180C. Przygotować dwie blachy. Odstawić. 2) Ubić mikserem masło z cukrami. Dodać skórkę z pomarańczy, ekstrakt waniliowy i likier pomarańczowy, ubijać dalej dodając jajka. 3) W dużej misce,wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól wymieszać. Dodać płatki owsiane, żurawinę, orzechy i marchew. Dodać do masła i wymieszać mikserem na małych obrotach.
Kiedy pierwsza warstwa stężeje, podobnie postępujemy z drugą galaretką i bitą śmietaną. Na wierch możemy wylać tężejącą trzecią galaretkę (o innym niż poprzednie kolorze) lub przed podanie udekorować tartą czekoladą. Można również drugą warstwę obłożyć owocami i dopiero zalać galaretką.
Bardzo lubię różne "wynalazki" kulinarne, rzadko coś powtarzam, chyba że dla gości i ciąglę wyszukuję nowe, ciekawe przepisy. Jednak w kwestii pizzy moje poszukiwania zakończyły się na tym przepisie. Nie szukam już innych bo ten jest najlepszy.
W gazetce "Przyślij przepis" znalazłam bardzo fajny przepis na nietypową pizzę. Nietypową, bo z ziemniaków i smażoną na patelni. I wiecie, co? Pycha była!!! Dlatego też gorąco polecam Wam ten przepis do przetestowania:-)
Koniec półrocza to gorący okres w szkołach więc przewidywałam, że dzisiaj po radzie wrócę z pracy późno, dodatkowo umęczona jazdą po śliskiej drodze i nie będzie mi się chciało gotować. Dlatego rano wyjęłam karkówkę z lodówki, aby po powrocie obiad zajął mi nie więcej niż 15-20 minut. Właśnie tyle czasu potrzeba na przygotowanie pysznej i rozgrzewającej karkówki z grilla z warzywami.
Przepis jest z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku - a pewnie jeszcze starszy... Moja mama dostała go od rodziny, a rodzina - od cukiernika Józefa Świgonia z Elbląga. Krem dzięki użyciu białek jest bardzo puszysty i lekki.
Torcik jest zaś obłędnie, cudownie kawowy, spody nasączone mocno połączeniem kawy i likieru kawowego, masa z serka mascarpone, wiórki czekolady, poezja... Bardzo, bardzo nam wszystkim smakuje. Robi się go naprawdę prosto i szybko, czas zabiera tylko czekanie na ostudzenie biszkoptu i potem schłodzenie całości. Efekt? Pychota! Musicie spróbować koooniecznie.
Taki kulebiak marzył mi się od dawna, ale jakoś nie miałam odwagi się z nim zmierzyć (z drożdżami to ja jakoś nie bardzo się lubię). Dziś postanowiłam go jednak przyrządzić na obiad i jestem z tego bardzo zadowolona. Przepis znalazłam u Gani76. Jakie wrażenia?
Ostatnio mało czasu przeznaczam na kuchnię, więcej swoich wolnych chwil spędzam na spacerach z psem, czy nad kawą i lekturą Wisławy Szymborskiej: wiersze, książka o niej; smakują. ;-) Pierwszy wiersz Szymborskiej poznałam w IV klasie szkoły podstawowej.
Lubicie połączenie kokosu i czekolady jakie zawiera w sobie batonik Bounty? My bardzo! Robiłam już maleńkie kuleczki bounty, robiłam ciasto o tej samej nazwie, które cieszy się u nas wielkim powodzeniem, a tym razem postanowiłam zrobić krajankę.
Likier kawowy jest moją drugą propozycją do akcji "Czas na kawę", którą organizuje Maja. Przepis na niego znalazłam na blogu Atinki już dość dawno temu, ale jakoś nie było okazji by go zrobić. Kawowe święto stało się ku temu wspaniałym momentem i tak oto powstał mój alkoholowy napój. Jest dość mocny, intensywny i naprawdę bardzo kawowy. Chętnie wykorzystam go do jakiegoś pysznego kawowego wypieku. :)
Dziś są urodziny mojego Męża - wszystkiego najlepszego!!! Z tej okazji już w ubiegły weekend upiekłam torcik, który prezentuje się dobrze, ale niestety nie wyszedł mi najlepiej. Nie jest to wina przepisu - z nim jest wszystko OK, tylko nie zauważyłam w porę, że kończy mi się cukier.