Podawałam już przepis na Rogale (niby) marcińskie , a teraz przyszedł czas na tę bardziej skomplikowaną wersję. Mam tu na myśli przede wszystkim przygotowywanie ciasta , które zajmuje dużo czasu , bo nadzienie właściwie pozostawiłam bez zmian (z tamtego przepisu) , tylko podwoiłam porcję. Nie jestem aż tak wielką fanką maku , żeby specjalnie go zamawiać (w sklepach jest raczej nieosiągalny) , więc nadzienie zrobiłam z samymi migdałami.
Sernik królewski jest już na moim blogu, ale ponieważ tak bardzo nam smakował postanowiłam go powtórzyć na te święta. W zeszłym roku robiłam z połowy porcji, tym razem zrobiłam z całości. Sernik jest po prostu pyszny! Taki sernikowy jaki można sobie tylko wyobrazić, taki miękki i wilgotny, cudownie rozpływający się w ustach. Bez sernika nie ma świąt, sernik jest królem na świątecznym stole. Uwielbiamy sernik!
Chcac podtrzymac tradycje pokusilam sie o samodzielne przygotowanie tego specjalu. Przepis dostalam od mojej Mamy. Kiedys, gdy bylam mlodsza te paczki wypiekalysmy do spolki: Mama, moja starsza Siostra i ja. Od tamtej pory minelo sporo czasu i dzis przystapilam do tego zadania zupelnie sama. Dodam tez, ze to moj absolutny debiut, bo jeszcze nigdy nie zmierzylam sie z paczkami sam na sam.
Danie w swej prostocie bardzo dobre. Salatka jest lekka, ozezwiajaca. A miesko aromatyczne i soczyste.Przepis na sos czosnkowy dostalam od kuzynki Meza, Ona zas znalazla go w jakims kobiecym pismie. Bylo to pare ladnych lat temu, ale od tamtej pory jest to moj ulubiony sos, a wyprobowalam ich juz kilka.
Jeden z najprostszych , a zarazem najstarszych przepisów jakie posiadam w swoich zbiorach. Kiedyś moja mama piekła to ciasto bardzo często , ale zawsze z jabłkami. Ja dorzuciłam jeszcze truskawki , które dodały wspaniałego aromatu i smaku.
Dziś deszczowo, parasolkowo. Wpierw przy dźwiękach tradycyjnego jazzu jechaliśmy w korkach na ulicę Kozią. Klaksony zagłuszaliśmy dźwiękami trąbki, a potem świetna zabawa w Muzeum Karykatury z mistrzami wesołego rysunku.:-))) Mnóstwo śmiechu, karykatur, zabaw, balonów i uspokojone na chwilę niebo.
Przekładanka bałkańska...Hmmm...nie wiem czy ta nazwa dalej należy się mojej potrawie, bo nie użyłam sera bałkańskiego, tylko fety. Jeśli mam być szczera, nie mam pojęcia czy i czym te dwa rodzaje sera się różnią. Chętnie się dowiem, jeśli ktoś z was wie :)
W latach siedemdziesiątych mój tata był służbowo w Budapeszcie.Mieszkał w wynajętym pokoju i stołował się tamże.W wakacje pojechaliśmy całą rodziną na wakacje do Budapesztu, nocowaliśmy u miłej pani gospodyni.
Co zrobić z masą makową, której zostało dość dużo po zrobieniu klusek z makiem? Można posmarować nią zalegające w lodówce ciasto francuskie i w dwadzieścia minut przygotować małe słodkie co nieco. Przepis na te ślimaczki znalazłam na blogu Kasi Klich. Bardzo smaczne i zaskakująco proste.
Zobaczyłam je na CinCinie u Margot, a ponieważ pozbywam się zapasów przepis pasował mi jak ulał :) Zmniejszyłam trochę zapas kapusty kiszonej, uratowałam pieczarki, zużyłam dawno zalegające w szufladzie łazanki... Wyszło pysznie - pasuje na Wigilię.
Nie wiedziałam, że mięso pieczone z kością tak bardzo różni się w smaku od mięsa bez kości. Owszem, słyszę raz po raz nie tylko od telewizyjnych i książkowych mistrzów kuchni, ale od własnej rodziny, że pieczeń z kością jest bardziej soczysta, że w kości zawiera się cały smak mięsa itp.