Od zawsze moja Mama robiła kładzione kluseczki jako dodatek do gulaszy, bitek w sosie, czy nawet podsmażonej cebulki ze skwarkami. Kładzione kluseczki to chyba coś tak łatwego, że każdy sobie poradzi a zawsze jakaś odmiana.
W ostatnim czasie u mnie kabaczka dostatek. Obdarowano mnie trzema dorodnymi egzemplarzami. Każdy z nich ważył około 3 kilogramów. Nie zastanawiałam się zbyt długo nad tym, jak się z nimi rozprawię. W pierwszej kolejności zrobiłam kabaczka aʹ la bigos.
Jakiś czas temu Magda pokazała świetny przepis na makaron. Sos pomidorowy, boczek, ser, zioła, to wszystko zamknięte w jednym daniu. Polecam wszystkim wielbicielom włoskich smaków. Dodatkowym plusem jest oczywiście krótki czas przygotowania.
Brak pomysłu na obiad daje zazwyczaj efekt taki, że mamy kolejną wersję kurczaka. Wymyślam co mogę, żeby tylko urozmaicić nudnego kurczaka. Na szczęście jest to mięsko podatne na różnego rodzaju eksperymenty.
Taką paprykę pamiętam z dzieciństwa. W sumie to żaden wynalazek, farsz jak na gołąbki tylko wpakowany do środka papryki. Można ją zapiekać lub dusić w garnku na małym ogniu. Mój farsz wyszedł trochę dziwny bo musiałam zużyć ryż, który był tak drobny jak kaszka kuskus. Ogólnie danie bardzo smaczne.
Jednym z najbardziej popularnych przepisów Jamiego Olivera jest chyba kurczak pieczony w całości z cytryną i rozmarynem. Ponieważ kurczak jest u mnie bardzo lubiany chciałam wypróbować go już dawno. Okazja nadarzyła się w weekend bo planowana wyprawa do lasu wymagała przygotowania szybkiego obiadu a kurczak upieczony w sobotę idealnie nadaje się do tego aby zabrać go ze sobą następnego dnia. Mięso pieczone w ten sposób smakuje naprawdę wspaniale, jest kruche i aromatyczne od ziół.
Stwierdziłam , że zdecydowanie za rzadko jadamy mięso wołowe. Najczęściej sięgamy po drób (bo najszybciej) albo po wieprzowinę. A szkoda, bo wołowina to smaczne i zdrowe mięso i warto od czasu do czasu je przygotować.
W serniku czuć kalorie, więc pewnie można by go mniej procentową śmietaną odchudzić, ale nam taki właśnie smakował bardzo. Kremowy, nie za sztywny, ale też nie rozpływający się, miękki i słodki, idealnie kontrastował z kwaskowymi malinami i orzeźwiającą galaretką, które sprawiły, że całość nie jest mdła. Mówię Wam - bajka!
Sałatka wychodzi pyszna i bardzo sycąca – jest genialna zamiast obiadu lub na lunch czy kolację. Jeśli zabierzecie sobie porcję do pracy – doda Wam energii i nasyci na cały dzień – przetestowane ;) I najważniejsze – przygotowuje się ją naprawdę szybko - 20-30 minut Wam wystarczy na przygotowanie 4 dużych porcji.